Są nagrania z miejsca katastrofy śmigłowca, gdzie zginął Kobe Bryant wraz z córką

Kamil Rakosza
Były koszykarz, jego córka Gianna i siedem innych osób, zginęło w katastrofie śmigłowca niedaleko Los Angeles. Kurt Deetz, były pilot Kobe'ego Bryanta, powiedział w rozmowie z "Los Angeles Times", że prawdopodobną przyczyną tragedii były złe warunki pogodowe.
W katastrofie śmigłowca zginął Kobe Bryant, jego córka oraz siedem innych osób, które były na pokładzie. Fot. kadr z kanału YouTube Global News / KABC
Helikopter Bryanta – Sikorsky S-76B – rozbił się w Calabas, w hrabstwie Los Angeles. Miejsce, gdzie roztrzaskał się śmigłowiec to jedno wielkie pogorzelisko z fragmentami blachy i częściami pojazdu porozrzucanymi w promieniu kilkudziesięciu metrów. Na nagraniach widać także ciągnący się w górę słup dymu.
Śmigłowiec Kobe'ego Bryanta wyruszył z lotniska im. Johna Wayne'a w Los Angeles krótko po godz. 9. Niecałą godzinę później doszło do tragedii. Jedną z najbardziej prawdopodobnych przyczyn tragedii były fatalne warunki pogodowe. W niedzielę rano w LA było bardzo mgliście. Po katastrofie wydano decyzję o zakazie lotów, która obowiązywała do godz. 14 lokalnego czasu. Kobe Bryant grał na pozycji rzucającego obrońcy. Od początku kariery był wierny Los Angeles Lakers. Razem z Shaquille’em O’Nealem poprowadził zespół do trzech mistrzostw NBA z rzędu w latach 2000–2002. Łącznie był z LA Lakers mistrzem NBA pięć razy. W sezonach 2005/06 i 2006/07 był królem strzelców ligi. W 2006 r., w meczu przeciwko Toronto Raptors zdobył 81 punktów, co jest drugim najwyższym osiągnięciem w historii ligi. Kobe Bryant dwukrotnie zdobył z kadrą USA złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Pekinie i Londynie. Miał cztery córki. Najmłodsza z nich, Capri urodziła się w czerwcu 2019 roku.

Źródło: latimes.com