"Nie będzie wahania". KE reaguje na podpis Dudy pod ustawą kagańcową

Paweł Kalisz
Andrzej Duda wbrew opiniom specjalistów nie miał wątpliwości co do legalności zapisów ustawy kagańcowej i we wtorek ją podpisał. Na reakcję ze strony Komisji Europejskiej nie trzeba było długo czekać. Rzecznik KE zapewnił, że Bruksela nie zawaha się bronić europejskich wartości.
Vera Jourova już wcześniej ostrzegała, że nie będzie wobec Polski taryfy ulgowej, jeśli zostanie przyjęta ustawa kagańcowa. Fot. Parlament Europejski
– Komisja Europejska analizuje ostateczny tekst noweli ustaw sądowych w Polsce pod kątem zgodności z prawem UE – stwierdził rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wiga. To pierwsza reakcja na wieść o tym, że prezydent Andrzej Duda zdecydował się podpisać ustawę o sądach powszechnych i Sądzie Najwyższym. Nowe prawo dopuszcza dyscyplinowanie niepokornych wobec władzy sędziów.

Czego można się spodziewać ze strony Komisji Europejskiej? – Jeśli zajdzie taka potrzeba, Komisja bez wahania podejmie odpowiednie działania – podkreślił Christian Wiga. Wcześniej wiceszefowa KE Vera Jourova podkreślała, że prawo krajowe musi być zgodne z normami UE. A jeśli nie będzie, to Polska może się spodziewać kary podczas ustalania unijnego budżetu.


Ustawa kagańcowa została przepchnięta przez Sejm bez większych problemów i nic dziwnego – PiS ma w nim większość i robi co chce. Później ustawa trafiła do Senatu, w którym minimalną większość ma opozycja. Nad nową ustawą pochylali się nie tylko senatorowie, ale też członkowie Komisji Europejskiej. Senat zdecydował się zawnioskować o odrzucenie projektu w całości.

Dokument wrócił do Sejmu, który jednak nie bacząc na głos senatorów i światowej opinii publicznej oraz głosów płynących z Komisji Europejskiej zaniepokojonej zamachem PiS na trójpodział władzy, zdecydował kolejny raz o przyjęciu nowelizacji. Gotowa ustawa trafiła na biurko prezydenta i zaczęło się przedstawienie pod publiczkę.

Andrzej Duda już wcześniej nie krył się z tym, że prawdopodobnie podpisze ustawę. Świadczyły o tym choćby jego wypowiedzi, w których zarzucał sędziom przywiązanie do PRL i pobieranie nauk w czasach komunizmu. Później jednak doszło do spotkania przedstawicieli klubów parlamentarnych z głową państwa, po którym padły słowa o potrzebie dialogu między władzą i opozycją.

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki nawet wyraził przypuszczenie, że Duda zdecyduje się na to, że niepodpisaną ustawę odeśle do Trybunału Konstytucyjnego. Nic z tego, prezydent nie zdecydował się nawet na to, żeby zdominowany przez PiS trybunał pochylił się nad zapisami nowelizacji. Andrzej Duda we wtorek po prostu podpisał ustawę.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro może otwierać szampana, w końcu to właśnie posłowie z jego partii Solidarna Polska zgłosili projekt zmiany przepisów dotyczących sądownictwa w Polsce. Od tej pory wszyscy niepokorni wobec władzy sędziowie będą mogli zostać przez polityków odsunięci od orzekania. Przedsmak tego mieliśmy już we wtorek rano, gdy ogłoszono informację o odsunięciu od orzekania sędziego Pawła Juszczyszyna.