Dzika awantura po pierwszym spocie Hołowni. Wygląda, jakby nabijał się ze Smoleńska…

redakcja naTemat
Szymon Hołownia w środę opublikował w mediach swój pierwszy spot wyborczy. Utrzymany w nowoczesnym stylu, nagrany momentami przednią kamerką od smartfona, z pewnością może się podobać. Z wyjątkiem kilku sekund, które ewidentnie odnoszą się do Smoleńska. I które wywołały burzę w sieci.
Nowy spot Szymona Hołowni wywołał wielkie kontrowersje. Fot. twitter.com/szymon_holownia
"Wreszcie! Dziś jeszcze bardziej niż wcześniej: będę ubiegał się o stanowisko prezydenta RP. Zakończmy ten chaos. Kampania rusza zaraz, a my pokażemy, że można ją zrobić inaczej" – pisze Hołownia na Twitterze. – Będziemy pracować na dobre jutro, a nie znośne dziś. Budować trwałe relacje i plany, nie pełne dziur – mówi Hołownia. A potem dodaje: – Będziemy walczyć o każde drzewo, nie tylko jedno.

Ktoś mógłby uznać, że to piękny przekaz, który podkreśla wagę walki ze zmianami klimatu. Rzecz w tym, że to "jedno" drzewo w spocie to brzoza.


Odniesienie do katastrofy smoleńskiej jest aż nadto wyraźne i właśnie za to Hołownia jest krytykowany. "Bardzo słabe, zwłaszcza brzoza i papierowy samolocik. To jakaś aluzja? Jeśli tak, to podwójnie słabe to jest", "Kadr z drzewem mówi o panu wszystko. Spadaj pan", "Drwiny ze Smoleńska. Szymek witaj w najgorszym sorcie" – to tylko niektóre komentarze. I to bardziej cenzuralne.

Sam kandydat na prezydenta szybko przeszedł do obrony. "Nie przyszłoby mi do głowy, by sprawdzać gatunki drzew w moim spocie. Niektórym przyszło. To nie ja kpię z katastrofy smoleńskiej, która była dla mnie wielkim osobistym wstrząsem. To oni z niej kpią. Zawsze będę miał w sercu pamięć ofiar, wśród których było wielu moich znajomych" – napisał na Twitterze. Trudno jednak wziąć te skojarzenia na poważnie, jeśli tuż po kadrze z drzewem przez ekran przelatuje animowany, papierowy samolocik.