Jourova ostrzega: "Może być za późno, żeby ratować polskie państwo"

Daria Różańska-Danisz
Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, która jest odpowiedzialna za kwestie praworządności, na łamach "Der Spiegel" ostrzegła przed skutkami reformy sądownictwa w Polsce. – To nie jest reforma, to niszczenie – stwierdziła Jourova.
Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, na łamach "Der Spiegel" wypowiedziała się o skutkach reformy sądownictwa w Polsce. Fot. Screen / YouTube / euractiv
Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej w rozmowie z dziennikarzem "Der Spiegel" podkreśliła, że wchodząca w życie ustawa represyjna nie jest już tylko "celowym zabiegiem wobec pojedynczych czarnych owiec, jaki znają też inni członkowie UE", ale "bombardowaniem całego obszaru".

– To nie jest reforma, to niszczenie. Dlatego zastrzegamy sobie wszystkie opcje prawne i obecnie szczegółowo analizujemy nowe prawo – zaznaczyła Jourova. I zauważyła, że wspominana reforma dotyczy wszystkich poziomów systemu wymiaru sprawiedliwości.

Vera Jourova dla "Der Spiegel":

Obecnie dotyczy ona prawie 400 z 10 000 sędziów, ale sytuacja jest znacznie poważniejsza, niż sugerują te liczby. Przebudowa systemu sądowego została w dużej mierze zakończona, szczególnie na szczycie: w Trybunale Konstytucyjnym, na poziomie prezesów sądów. A w części Sądu Najwyższego idzie pełną parą.

Jourova obawia się, że może być za późno na ratowanie polskiego państwo prawa. – Tak zwana reforma w Polsce dotarła teraz do bardzo niebezpiecznego momentu, bo wydaje się być nieodwracalna – powiedziała wiceprzewodnicząca KE.


Na pytanie o to, czy Warszawa jest gotowa na kompromis z Unią Europejską, odpowiedziała, że jest realistką. I rozwinęła: – Cztery lata trwało, zanim w końcu udało się znów usiąść przy jednym stole z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, architektem reformy systemu sądownictwa. Rozmawiałam z nim, co jest dobre. Ale nie nastąpił pozytywny postęp. Wyjaśnił mi, dlaczego chce przebudować sądownictwo, a ja wytłumaczyłam mu, dlaczego narusza prawo Unii Europejskiej.

Dziennikarz "Der Spiegel" zapytał Verę Jourovą o to, czym różni się "system demontażu demokracji" w wykonaniu rządu Prawa i Sprawiedliwości od tego, co robi premier Węgier Viktora Orbana.

– Polska reforma jest dokonywana z pomocą łomu. Na Węgrzech proces ten jest bardziej stopniowy, ale szerszy, dotyczy również mediów – odparła wiceprzewodnicząca KE.

Polska poza UE?
Wiceszefowa KE stwierdziła, że ani Polska nie opuści Unii Europejskiej z powodu konfliktu na tle reformy sądownictwa, ani UE "nie może sobie pozwolić na zamknięcie drzwi". Ale i zaznaczyła, że "tzw. reformy będą miały konsekwencje, o których teraz nikt nie myśli”.

Posłużyła się przykładem relacji gospodarczych. – Przedsiębiorcy proszą nas usilnie, aby nie ustępować. Chcą robić interesy, ale do tego potrzebują pewności prawnej, niezawisłych sądów – dodała.

Prezydent podpisał
Pod koniec stycznia Vera Jourova gościła w Polsce. Spotkała się wówczas z przedstawicielami władz, m.in. z marszałkami Sejmu i Senatu, I Prezes Sądu Najwyższego, prezes Trybunału Konstytucyjnego, a także ze Zbigniewem Ziobrą.

Rozmawiali m.in. o procedowanej jeszcze wówczas ustawie represjonującej sędziów. Tę prezydent Andrzej Duda podpisał na początku lutego. Tzw. ustawa kagańcowa wprowadza m.in. odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania kwestionujące skuteczność powołania innych sędziów. Zmienia także procedurę wyboru prezesa Sądu Najwyższego.

Komisja Europejska jeszcze na etapie prac legislacyjnych nad ustawą dyscyplinującą sędziów zgłaszała zaniepokojenie. W grudniu ub.r. Vera Jourova apelowała do prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu o wstrzymanie prac nad nowelizacją.

Komisja Europejska wystąpiła do TSUE w sprawie zablokowania prac Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

źródło: "Der Spiegel"; Dw.pl