"Dach oderwał się jak konserwa". Przerażające relacje świadków z Bukowiny Tatrzańskiej

Bartosz Świderski
W Bukowinie Tatrzańskiej wiatr zerwał dach, który zabił dwie osoby. Stacja Polsat News dotarła do świadków tragedii. – Reanimowałem je, ale nie dałem rady – powiedział jeden z nich.
W tragedii w Bukowinie Tatrzańskiej zginęła kobieta i jej nastoletnia córka. Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta
W okolicy stoku narciarskiego na Rusińskim Wierchu w Bukowinie Tatrzańskiej doszło do poważnego wypadku. Na ludzi spadł dach wypożyczalni narciarskiej. Zmarła 52-letnia kobieta i jej nastoletnia córka. Dwie kolejne osoby zostały ranne.

– Tragedia, żona znajomego i córka leżą za parawanem, tam. Reanimowałem je, ale nie dałem rady – powiedział dla Polsat News pan Igor z Warszawy, który także został uderzony przez lecącą w powietrzu drewnianą konstrukcję. Z jego słów wynika, że wraz ze znajomymi i bratem byli na Rusińskim wierchu na nartach.

Świadek relacjonował, że "dach, jak konserwa oderwał się z tego pawilonu". – Zdążyłem tylko krzyknąć "padnij" – opowiadał. Jak stwierdził, uratowała go miękka czapka, którą miał na głowie.


Po tragedii "Tygodnik Podhalański" zwrócił uwagę, że budynek, o którym mowa, to zwykła prowizorka. "Zbity ze starych desek i blachy dach" – czytamy na Twitterze. Dodajmy, że po wypadku głos zabrał zarząd Stacji Narciarskiej Rusiń-Ski. "Wypożyczalnia, z której został zerwany przez wiatr dach, nie należy do naszej Stacji Narciarskiej" – czytamy w oświadczeniu.

źródło: Polsat News