Ujawniono nowe nagranie z wypadku śmigłowca Kobego Bryanta. Nakręcił je jeden ze świadków

Zuzanna Tomaszewicz
Tragiczna śmierć Kobego Bryant i jego córki Gianny wstrząsnęła całym światem. Teraz do mediów trafiło nowe nagranie wykonane przez świadka zdarzenia. – W powietrzu unosił się zapach płonącego paliwa – relacjonował autor krótkiego wideo, które pokazała telewizja CBS.
Kobe Bryant, jego córka i reszta pasażerów zginęli na miejscu. Fot. Christopher Johnson / Wikimedia Commons; Youtube.com/CBS Los Angeles
Michael Dyer i jego znajomi jechali rowerami w okolicy Calabasas, gdy nagle usłyszeli, jak helikopter Sikorsky S-76 rozbija się o ziemię. Początkowo nie byli w stanie dostrzec spadającej maszyny, ponieważ dookoła zalegała gęsta mgła. Kolarze znajdowali się zaledwie kilkadziesiąt kroków od miejsca wypadku. Potem – gdy zobaczyli już płonący wrak – Dyer postanowił nagrać krótki filmik swoim telefonem.
– W powietrzu unosił się zapach płonącego paliwa, a dym był tak gęsty, że ledwo można było oddycha. (...) Krzyczeliśmy "hej, czy ktoś ocalał?", ale wiedzieliśmy, że nie ma opcji, by ktokolwiek miał to przeżyć – przyznał mężczyzna w rozmowie z CBS.
Przypomnijmy, że śmigłowiec Kobe Bryanta rozbił się w Calabasas w hrabstwie Los Angeles. Do tragedii doszło w niedzielę 26 stycznia około godz. 10 rano. Koszykarz, jego 13-letnia córka Gianna oraz pozostali pasażerowie lecieli do Thousand Oaks, gdzie drużyna Mamby miała zagrać mecz. Nikt nie przeżył.


źródło: CBS News