Kwaśniewscy odpowiadają na raport CBA ws. willi w Kazimierzu. "To manipulacja"

Ola Gersz
"Panowie Kamiński i Ziobro ścigają się z Orwellem, tyle że w realnym życiu a nie książkowym" – tak skomentowali raport CBA w sprawie słynnej willi w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy. To jednak nie wszystko. Była para prezydencka w sowim oświadczeniu zadała rządzącym szereg pytań.
Aleksander Kwaśniewski wraz z żoną Jolantą Kwaśniewski skrytykowali raport CBA. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
We wtorek CBA opublikowało materiały ze śledztwa dotyczącego willi w Kazimierzu Dolnym, tzw. "willi Kwaśniewskich". Już pod koniec stycznia minister spraw wewnętrznych i administracji oraz koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński zwrócił się do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry o ich przekazanie opinii publicznej, co zszokowało byłego szefa CBA Pawła Wojtunika. – Materiały upublicznione przez CBA wskazują, że Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy byli faktycznymi właścicielami nieruchomości. Oni podejmowali najważniejsze decyzje dotyczące domu w Kazimierzu Dolnym, oni również ponosili koszty jego utrzymania. Oni byli decydentami w sprawie sprzedaży nieruchomości – mówił rzecznik ministra - koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.


Kwaśniewscy: Raport CBA jest manipulacją
Teraz Wirtualna Polska jako pierwsza opublikowała wspólne oświadczenie byłej pary prezydenckiej, która twierdzi, że "raport CBA jest manipulacją". "Przedstawia argumenty jednej strony, która 13 lat temu postanowiła nas za wszelką cenę zdezawuować. Pomija fakty i zeznania, które nie pasują do linii ataku na nas" – dodają Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy i stwierdzają, że "panowie Kamiński i Ziobro ścigają się z Orwellem, tyle że w realnym życiu a nie książkowym". Były prezydent wraz z pierwszą damą zadają także publicznie szereg pytań dotyczących kontrowersyjnego raportu. "Jeżeli CBA ma tak mocne dowody, prowadziła wielce kosztowną akcję przeciwko nam to dlaczego po 13 latach sprawa nie ma finału w niezawisłym sądzie? Dlaczego od wielu lat jesteśmy podsłuchiwani, a nie przesłuchani przez prokuratora? Dlaczego i jakim prawem CBA i Prokuratura ujawniają materiały śledztwa w mediach nie dając możliwości przedstawienia naszych racji? Dlaczego CBA i Prokuratura nie ujawniła wszystkich materiałów śledztwa? Żądamy tego!" – czytamy w oświadczeniu.

Kwaśniewscy zastanawiają się także, dlaczego są "traktowani instrumentalnie w sporze między Mariuszem Kamińskim i byłym posłem PIS, agentem Tomkiem, który zawiódł miłość swoich szefów i powiedział prawdę o prowadzonej akcji przeciwko nam". "Dlaczego CBA zataja fakt, że oskarżony przez was właściciel domu Marek Michałowski został uniewinniony prawomocnym wyrokiem sądu, a własność domu nie budzi wątpliwości i zostało to potwierdzone w dalszych postępowaniach?" – dodają. Agent Tomek mówi inaczej
Zupełnie inne fakty niż w raporcie CBA wyłaniają się z reportażu "Superwizjera" TVN, w którym wystąpił były agent Tomek, czyli Tomasz Kaczmarek. Były polityk PiS przekonywał, że chce się rozliczyć ze swoją przeszłością. Twierdził, że ówcześni zwierzchnicy w CBA polecili mu dokręcić śrubę, czyli wytworzyć wrażenie, mimo braku jakichkolwiek przesłanek o winie małżeństwa Kwaśniewskich ws. słynnej willi w Kazimierzu.

W rozmowie z TVN Kaczmarek stwierdził, że zeznania były wynikiem nacisków, jakim był poddany przez przełożonych. – Dostawałem rozkazy, by pisać pod dyktando – mówił. – Dokręć śrubę, dopisz, że właścicielami byli Kwaśniewscy – mówił Kaczmarek o rozmowie z Wąsikiem. Jak podkreślił, miał "podkoloryzować" swoją pracę. Początkowo przekazywano mu, że mają dowody i im wierzył, potem jednak miał wątpliwości i zgłaszał je. Jednak Kaczmarek miał usłyszeć, że ma po prostu wykonywać swoje zadania.

źródło: Wirtualna Polska