Kaczyński przedstawił Dudę. Padły niespodziewane słowa o ciele Lecha Kaczyńskiego
– Rada polityczna przez aklamację poparła kandydaturę Andrzeja Dudy – rozpoczął Jarosław Kaczyński konwencję PiS w Warszawie. To oficjalna inauguracja kampanii obecnej głowy państwa.
– Jego potencjał zauważyli inni i dzięki temu znalazł się w kancelarii prezydenta i tam znakomicie współpracował ze świętej pamięci prezydentem Lechem Kaczyńskim – tłumaczył.
I wtedy prezes PiS niespodziewanie wrócił do katastrofy smoleńskiej. – Wtedy właśnie odmówił wydania dokumentów o śmierci Lecha Kaczyńskiego, w momencie kiedy nie znaleziono jeszcze jego ciała. Odmówił tym, którzy chcieli przejąć władzę. Którzy chcieli wziąć to, co było w ręku świętej pamięci prezydenta – powiedział Jarosław Kaczyński.
Dalej prezes PiS komplementował Andrzeja Dudę, mówiąc, że ma talent. Zwrócił uwagę, że Duda w pierwszych wyborach prezydenckich nie był faworytem, a jednak został kandydatem PiS i wygrał. Ocenił, że prezydent podjął decyzję o starcie w momencie, gdy miał mandat eurodeputowanego i był to z jego strony akt wielkiej odwagi, bo ryzykował porażkę.
– Podjął bardzo trudną walkę z tymi, którzy bezczelnie łamali konstytucję i perfidnie kłamali, że to my ją łamiemy. Miał odwagę sprzeciwiania się wielkiemu frontowi, który sięgał też poza granice naszego kraju – mówił. Zdaniem Kaczyńskiego Duda odegrał wielką rolę.
Jeszcze przed konwencją do Andrzeja Dudy zaapelowała Małgorzata Kidawa-Błońska. Zwróciła się do prezydenta o zawetowanie ustawy przyznającej pieniądze na TVP, zamiast dla chorych na raka.