"Ciarki przechodzą mi po plecach". Morawiecki snuł przerażającą wizję Polski bez Dudy
To już oficjalne: Andrzej Duda jest kandydatem na prezydenta. Pochwał pod jego adresem nie szczędził Mateusz Morawiecki, który stwierdził, że prezydent "wykonuje testament Lecha Kaczyńskiego". Podkreślił również, że bez niego niemożliwe byłyby zmiany, które przez te pięć lat stworzyły "lepszą Polskę".
Kandydaturę Dudy wychwalał również premier Mateusz Morawiecki. – Mówi się, że w polityce można iść na prawo albo w lewo, ale tak naprawdę można iść tylko do przodu lub do tyłu. I dzięki zmianom, które zapoczątkował Andrzej Duda, poszliśmy naprzód! – zaczął swoje energiczne wystąpienie szef rządu. Premier stwierdził, że nikt nie jest tak zdeterminowany do zwycięstwa, jak on, a "biało-czerwona chorągiewka w jego sercu z pewnością znowu zawiśnie na najwyższym maszcie".
– Przede wszystkim nie mielibyśmy tak wspaniałej pierwszej damy, która tak pięknie reprezentuje majestat Rzeczypospolitej – zauważył następnie Morawiecki, po czym pogratulował parze prezydenckiej z okazji 25. rocznicy ślubu. Premier następnie przeszedł do wymieniania zasług prezydenta Dudy, np. programów socjalnych, jak 500 plus czy 13. emerytura, "demokratyzacja społeczeństwa", likwidację bezrobocia, rozprawienie się z mafiami VAT-owskimi, świetne relacje z USA czy niskie podatki.
Jak stwierdził również premier, nie można mieć złudzeń, gdyż "prezydent, który by siedział pod żyrandolem – albo stał – nie osiągnąłby nawet 10 procent tego, co udało się osiągnąć Dudzie". Wymienił również istotną cechę prezydenta. – To coś, co jest zapisane w jego sercu: umiłowanie ojczyzny i wielkie pragnienie rozmawiania z ludźmi. Nie ma innego prezydenta czy kandydata, który by odwiedził wszystkie powiaty – głosił Morawiecki. – Duda to kandydat marzeń – podkreślił.