"Nie jestem w stanie pogodzić tego z etyką adwokacką". Trudne początki szefowej sztabu Dudy

Katarzyna Zuchowicz
Jeszcze zanim ogłoszono, że została szefową kampanii Dudy, rzucała się w oczy. Beata Szydło, która stała po jego prawej stronie, w ciemnym żakiecie praktycznie zlewała się z politykami PiS. Ona, po lewej, wybrała kolor czerwony. A potem nie minęło kilka godzin, a krytyka pod jej adresem zaczęła lać się strumieniami. Kim jest Jolanta Turczynowicz-Kieryłło? Dla wielu dotąd była zupełnie nieznaną osobą.
Jolanta Turczynowicz-Kieryłło została szefową kampanii Andrzeja Dudy. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Dowolność korzystania z wolności słowa może prowadzić do zagrożeń, nawet do zagrożeń interesów, które są ważne z perspektywy państwa – te słowa szefowa kampanii Andrzeja Dudy wypowiedziała niemal tu tuż po prezentacji jego sztabu, w "Gościu Wiadomości" TVP.

Powiało grozą, bo wszyscy wyczuli zapowiedź cezury. Burza wybuchła natychmiast. "Doskonale wybrano szefową sztabu. Strzał w 10" – rozległo się w internecie. Również w obozie prawicy podobno nie wszystkim jej wypowiedź się spodobała. "Politycy PiS muszą się teraz tłumaczyć z tej wypowiedzi, co może zaszkodzić samemu Andrzejowi Dudzie" – komentuje swoje zakulisowe ustalenia RMF FM.


Oburzenie nie milknie, ale Jolanta Turczynowicz-Kieryłło i tak ruszyła już z Dudą w drogę. Na Twitterze pokazała, jak odwiedzili schronisko dla zwierząt. "Rozmawiamy o tym jak ważny jest szacunek w polityce. Będziemy o tym mówić wszędzie" – zapowiedziała w innym tweecie, również z kampanijnej drogi. Kim jest osoba, która nie ma doświadczenia politycznego, ale z takim szumem weszła do polityki i to obok prezydenta RP?

Była prawniczką Glapińskiego
Bardzo wielu ludzi jest zaskoczonych, bo zupełnie jej nie zna. Inni, że to właśnie ona. Część Polaków pamięta, gdy jako prawniczka szefa NBP Adama Glapińskiego wysłała pisma do "Gazety Wyborczej" i "Newsweeka" z żądaniem usunięcia z wydrukowanych już wydań artykułów o związkach NBP z aferą KNF i zachodzą w głowę, dlaczego Duda na nią postawił.

Wtedy na forum ogólnopolskim najbardziej dała się zauważyć. – Bardzo mnie zaskoczyło, gdy zobaczyłem, jak stoi obok Glapińskiego. Kiedy okazało się, że pensje jego pracownic w wysokości 40-50 tys. były jak na polską sytuację ekonomiczną ponad miarę wysokie. Ale widać się opłaciło, bo później kandydowała w wyborach do Senatu – mówi naTemat Roman Jasiakiewicz, były prezydent Bydgoszczy.

Jolanta Turczynowicz-Kieryłło pochodzi właśnie z tego miasta, ale w wyborach do Senatu startowała z Piły jako kandydatka bezpartyjna z listy PiS. W jej okręgu wygrał jednak Adam Szejnfeld z KO. W sieci zachowały się triumfalne zdjęcia z jej kampanii. Była radną w Bydgoszczy
Ma 46 lat. Nigdy tak naprawdę nie zaistniała w polityce, ale od lat jest obecna na jej obrzeżach i podejmowała próby, by się do niej dostać. Nie tylko do Senatu. W 2001 roku bezskutecznie próbowała dostać się też do Sejmu.

Zaczynała w Bydgoszczy, gdy w latach 1998-2002 była radną z ramienia AWS. Roman Jasiakiewicz był wtedy prezydentem. – Nie pamiętam, żeby była aktywna. Z AWS inni zdecydowanie byli aktywniejsi. Ona miała 20 kilka lat, pierwszy raz została radną. Nie utkwiła mi w pamięci jej szczególna aktywność. Zupełnie nie pamiętam jej żadnej ważnej inicjatywy – mówi naTemat.

Dziś nasz rozmówca jest radnym województwa kujawsko-pomorskiego. Jest też adwokatem, tak jak Turczynowicz-Kieryłło. Znał jej ojca, który również był adwokatem.

Jak odebrał wiadomość, że to ona stanęła na czele kampanii wyborczej obecnego prezydenta? – W adwokaturze mamy lojalność wobec siebie. Mówi się albo dobrze albo wcale. Ja wybieram ten drugi wariant. I druga rzecz, bardziej ogólna. Adwokat, który jest na czele kampanii osoby, która ewidentnie łamie konstytucję, jest gdzieś obok przyrzeczeń, które składa po egzaminach adwokackich. Tego nie jestem w stanie pogodzić z etyką adwokacką – odpowiada były prezydent Bydgoszczy. Kancelaria Tadeusza de Virion
I media, i internauci bardzo szybko wzięli pod lupę biografię mec. Turczynowicz-Kieryłło. Adwokat, obrońca w głośnych procesach sądowych – np. w procesach policjantów oskarżanych w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika, czy w sprawie lustracyjnej Sekretarza Stanu w Kancelarii Prezydenta RP śp. Lecha Kaczyńskiego, która zakończyła się uniewinnienim Mariusza Handzlika.

Od 15 lat prowadzi w Warszawie kancelarię po śmierci jednego z najwybitniejszych polskich adwokatów Tadeusza de Virion, kieruje fundacją jego imienia, Akademią de Virion. Pro bono prowadzi wiele spraw społecznych.

Dlaczego PiS postawił właśnie na nią? "Ta pani, której nazwiska nie pamiętam, to osoba szerzej nieznana, która została wybrana, by ocieplić wizerunek prezydenta w trakcie kampanii" – mówił tvn24.pl anonimowy poseł PiS. Jej kandydaturę forsowało Porozumienie Jarosława Gowina, z którym jest związana. To ona była współtwórczynią poprawek Porozumienia do ustawy dyscyplinującej, które ugrupowanie Gowina zgłosiło w Senacie. Jednak Senat nie przyjął tych poprawek, a ustawę kagańcową odrzucił w całości.

– Porozumienie do pracy ścisłego grona współpracowników pana prezydenta rekomendowało dwoje swoich najlepszych specjalistów w zakresie spraw społeczno-prawnych i komunikacyjnych, panią mecenas i europosła Adama Bielana. Pani mecenas przygotowała poprawki wychodzące na przeciw oczekiwaniom środowiska prawniczego w związku z reformą wymiaru sprawiedliwości. Miała odwagę, trochę na przekór części środowiska prawniczego, posługiwać się argumentami służącymi budowaniu dialogu. Myślę, że zostało to dostrzeżone i docenione – mówi naTemat Jacek Żalek, poseł Zjednoczonej Prawicy.

Autorka kampanii społecznych
Jednak podobno z powodu jej wyboru w obozie prawicy już się gotuje. RMF donosi, że ludziom Zbigniewa Ziobry nie podoba się, że szefowa kampanii to osoba związana z partią Gowina. "Inni zarzucają jej brak doświadczenia politycznego. Przeszkadza to m.in. takim osobom jak Beata Szydło. Współpracownicy byłej premier od wczoraj zarzucają dziennikarzy uwagami i kąśliwymi komentarzami na temat mecenas Jolanty Turczynowicz-Kieryłło" – czytamy.

Jak twierdzi Jacek Żalek, wcześniej pani mecenas nie miała kontaktu z prezydentem. Ale podobno do kandydatury Turczynowicz-Kieryłło nie trzeba go było namawiać.

– O ile wiem, pan prezydent docenił jej prawnicze kompetencje i wrażliwość na potrzeby ludzi. Jej ogromne doświadczenie, wiedza i umiejetność działania to ważne atuty w sztabie wyborczym. Myślę, że prezydent szukał osób, które nadają na tych samych falach, autentycznych, otwartych, zdecydowanych. A ona jest osobą wyjątkową ze względu na swoje zaangażowanie społeczne – zauważa poseł.

To ona jest autorką kampanii społecznej "Szanuję. Nie hejtuję", w której udział wzięło wielu celebrytów. Tak mówiła o wolności słowa:
Jolanta Turczynowicz-Kieryłło
na stronie Akademia de Virion

"Wolność słowa nie jest i nie może być pułapką, w jaką dajemy wprowadzać się przez ludzi, którzy jej nie szanują i nie rozumieją. Ludzi, którzy niszczą a czasem wręcz zabijają słowami i powołują się na wolność wypowiedzi". Czytaj więcej

Teraz w tej kwestii na TT starła się m.in. z mec. Romanem Giertychem. "Jest również autorką kampanii edukacyjnej dla dzieci "Mały Obywatel" dotyczącej propagowania wartości podstaw prawa, a także kampanii "Mecenasi Sztuki" łączącej dziedzictwo kulturowe Polski i innych krajów" – pisały o niej Fakty Pilskie.

Zaangażowana społecznie
– Niebagatelne znaczenie przy zaproponowaniu przez pana prezydenta tak ważnej funkcji w kampanii mogło mieć to, że mimo tego, iż prowadzi dużą kancelarię prawną, znajduje czas, by pochylić się nad problemami zwykłych ludzi i lokalnej wspólnoty. Pani mecenas godzi obowiązki zawodowe, rodzinne z głębokim oddaniem na rzecz potrzebujących – uważa poseł Żalek.
Jacek Żalek
poseł

Myślę, że Platforma i Lewica patrzy dziś na zaplecze prezydenta z zazdrością. Na próżno w ich szeregach szukać osób autentycznie oddanych służbie publicznej i wolnych od bieżącej polityki. A ona jest przykładem pewnego paradoksu, kobieta sukcesu, której kobiecość jest atutem, a nie splotem kompleksów i uprzedzeń w rozumieniu feministycznej ideologii. Bo oto kobieta trafia na salony, jako uznany zawodowo, spełniony prawnik. Kobieta, która umiejętnie dzieli obowiązki zawodowe, rodzinne i społeczne.

Jej pojawienie się w sztabie Andrzeja Dudy, jak zauważa, przełamuje pewne stereotypy. – Oto kobieta spoza świata polityki w walce o przyszłość Polski staje u boku prezydenta. Czeka nas arcyciekawa partia wyborczych zmagań, a jak wiemy pani mecenas – jako reprezentantka Polski w szachach jest również mistrzynią logicznego myślenia – mówi. Pasję odziedziczyła po ojcu. Przez wiele lat była członkiem Kadry Narodowej Juniorek, jest sześciokrotną medalistką szachowych mistrzostw Polski.

Czy, jak uważa poseł Zjednoczonej prawicy, opozycja może patrzeć z zazdrością na zaplecze Dudy? Pytanie można uznać za retoryczne. – Wolność słowa nie może być zła. To zapowiedź wprowadzania cenzury – odpowiedziała na jej słowa Małgorzata Kidawa Błońska.