Barbara Nowak zarabia ponad 11 tys. złotych miesięcznie. Twierdzi, że nie stać jej na mieszkanie
Barbara Nowak i jej mąż Ryszard zajmują mieszkanie w XII LO w Krakowie. Ryszard Nowak jest dyrektorem tej szkoły. Zajmowanie lokalu w szkole przez małżeństwo budzi kontrowersje, zwłaszcza w odniesieniu do zarobków Nowaków oraz przepełnienia placówek przez podwójny rocznik.
Jak ustalił "Dziennik Polski", małżeństwo otrzymało trzy propozycje lokali zastępczych, lecz Nowakowie nie zdecydowali się na żadne z nich. Pierwszego podobno dyrektor nawet nie obejrzał. Pozostałe dwa – przy ulicy św. Sebastiana i Traugutta – miały nie spełniać standardów.
– Pokazane nam mieszkania były w nieakceptowalnym stanie. Nie mówię o tym, że trzeba było zrobić w nich remont, ale o standardzie, jaki one prezentowały. Gdyby zostało nam zaproponowane mieszkanie w stanie zbliżonym do tego, który aktualnie zajmujemy, z pewnością rozważylibyśmy możliwość przeprowadzki – tłumaczyła kuratorka.
Ile zarabiają Barbara i Ryszard Nowakowie?
Małopolska Kurator Oświaty podkreślała również, że dopiero od niedawna ona i jej mąż zarabiają lepiej. Z opublikowanej w 2018 roku przez "DP" listy płac wynika, że miesięcznie otrzymuje łącznie ponad 11 tys. zł. Jej pensja zasadnicza to 5600 zł, dodatki za wysługę lat – 1120 zł, dodatek funkcyjny – 1680 zł, specjalny – 2920 zł.
Roczne zarobki Ryszarda Nowaka w 2018 roku wyniosły natomiast 93 tys. zł brutto (tak wynika z jego oświadczenia majtkowego). Dyrektor ma także posiadać mieszkanie po matce o powierzchni 56,3 mkw, którego wartość oszacował na 291 200 zł. Co ciekawe, informacja o nim pojawia się w oświadczeniu majątkowym Ryszarda Nowaka z 2017 r., lecz w kolejnym, z grudnia 2019 r., o lokalu nie ma już żadnej wzmianki.
Magistrat podaje, że za obecne mieszkanie o pow. 54 mkw małżeństwo płaci 295,92 zł miesięcznie. Barbara Nowak zdementowała jednak te doniesienia.
– Aktualnie płacimy za to mieszkanie blisko 600 zł, od maja będzie to 730 zł – zapewniła.
Nie zaciągną kredytu
Barbara Nowak zapowiada, że nie weźmie kredytu, który mógłby pomóc w rozwiązaniu problemów mieszkaniowych małżeństwa. – Zaciągnięcie kredytu w moim wieku byłoby nieodpowiedzialne. Nie byłabym w stanie spłacić rat z emerytury. W razie mojej śmierci dług musiałaby spłacać córki. Nie zdecyduję się na takie ryzyko – zapowiedziała.
Małopolska Kurator Oświaty uważa, że nagłaśnianie historii z mieszkaniem to atak na nią i jej rodzinę. – Ta sytuacja ma na celu szkalowanie mojego imienia i przedstawianie mnie i mojego męża jako oszustów – stwierdziła w rozmowie z "DP".
Źródło: "Dziennik Polski"