Biedroń chciał skorzystać z "taniego wyjazdu" do Chin. Teraz tłumaczy, że nie o to chodziło

Zuzanna Tomaszewicz
W rozmowie z "Super Expressem" kandydat Lewicy na prezydenta powiedział, że zamierza pojechać w podróż do Chin, ponieważ z powodu szalejącego koronawirusa jest tam tanio. Teraz Robert Biedroń sprostował swoją wypowiedź na Twitterze. Twierdzi, że wcale nie chodziło mu o kraj, a o miejscowość w Polsce.
Robert Biedroń zamieścił post na Twitterze. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Robert Biedroń w wywiadzie z tabloidem przyznał, że razem ze swoim partnerem Krzysztofem Śmiszkiem chce wybrać się do Chin na wypoczynek. – Byliśmy ostatnio w Kenii, a w sumie odbyliśmy już około 60 podróży zagranicznych. Nasze plany podróżnicze to teraz Chiny. Jedziemy tam. (…) Jest tanio, bo nikt tam teraz nie kursuje z uwagi na koronawirusa, a my tam pojedziemy. Nie boimy się – mówił. Teraz europoseł Lewicy tłumaczy się ze swoich słów. "W najbliższych dniach odwiedzimy Pabianice, Sieradz, Chełm, a potem dziesiątki innych polskich miast i wsi. Nigdzie indziej się nie wybieramy. A jedyne Chiny, które możemy w najbliższym czasie odwiedzić znajdują się tu" – czytamy na Twitterze.


Portal Gazeta.pl zapytał się posła Tomasza Trelę, szefa sztabu Biedronia, o jego wyjazd do Chin. – Jeżeli pan Robert Biedroń ma plany wyjazdu do Chin, to on może się odbyć za kilka, kilkanaście miesięcy, natomiast absolutnie nikt nie potwierdza i nie potwierdzi, że w trakcie kampanii wyborczej czy tuż po kampanii wyborczej pan Robert Biedroń planuje taki wyjazd. Mamy zaplanowany kalendarz do ciszy wyborczej przed I turą – poinformował.

źródło: Gazeta.pl