Panika w sieciach handlowych w Polsce. Ludzie wykupują hurtowo towary z półek
Kupowany w hurtowych ilościach makaron, mąka na kilogramy, a nawet woda mineralna – te towary szybko znikają z półek sieci handlowych. Największym zainteresowaniem w związku z koronawirusem cieszą się jednak konserwy, płyny antybakteryjne i termometry.
– Rozmawiałem z kasjerką z Lidla. Tłumaczyła, że makaronu nie ma na półkach, ale leży w magazynie, tylko nie ma kto go rozładować, bo dwóch pracowników jest na chorobowym. Niemniej przyznała, że makaron i konserwy schodzą szybciej niż zazwyczaj – opowiedział Michał z Ursusa. – Ludzie wykupują też zgrzewkami wodę mineralną – twierdzi rozmówca "Wyborczej".
W aptece na Okęciu klient chciał kupić termometr. Usłyszał jednak, że nie ma, bo ludzie wykupują je hurtowo. – Farmaceutka powiedziała mi, że biorą po 40 sztuk. – To jakieś szaleństwo – mówi. Brakuje żeli i preparatów antybakteryjnych w aerozolu. W Rossmannie na Targówku wywieszono kartki, że skończyły się żele do mycia rąk i maseczki.
"Gazeta Wyborcza" zapytała w Lidlu, czy rzeczywiście nie nadąża za potrzebami klientów. Sieć zapewnia jednak, że towarów nie zabraknie. – Aktualnie dostępność artykułów spożywczych i przemysłowych niezmiennie odpowiada na bieżące potrzeby naszych klientów – przekazała Aleksandra Robaszkiewicz z biura prasowego Lidla.
Z kolei Rossmann przyznaje, że produkty do dezynfekcji rąk, na przykład żele antybakteryjne, cieszą się wyjątkowo dużym zainteresowaniem. Sieć jest w kontakcie z producentami artykułów i stara się na bieżąco reagować na braki.
Czytaj także:
Urząd podał listę produktów niezbędnych przy epidemii koronawirusa. Co kupić na zapas?
Te produkty są na wyczerpaniu. Polacy szturmują apteki, pracownicy mówią, czego już brakuje
Zapasy na koronawirusa. Sprawdziliśmy, co kupują Polacy, którzy boją się epidemii
źródło: "Gazeta Wyborcza"