Tajemniczy list w kurtce w Barcinie. W środku dramatyczne błaganie o pomoc

Ola Gersz
Kobieta, która kupiła w Barcinie w województwie kujawsko-pomorskim kurtkę dla syna, znalazła w jego kieszeni tajemniczą notatkę w języku chińskim. Jej autorami byli więźniowie w Szanghaju, którzy błagali o pomoc.
Taki list znaleziono w kupionej w Barcinie kurtce Fot. Facebook / Telewizja Lokalna Barcin
Jak informuje lokalna telewizja w Barcinie, mieszkanka miejscowości, która po odpakowaniu nowej kurtki z folii, znalazła w niej list, zaczęła szukać tłumacza z języka chińskiego. Dzięki dziennikarzom list trafił do nauczycielki tego języka, która przetłumaczyła wiadomość.

"Jesteśmy zagranicznymi więźniami w chińskim więzieniu Qingpu w Szanghaju. Zostaliśmy zmuszeni do pracy wbrew naszej woli. Prosimy, pomóż nam i zawiadom organizacje praw człowieka" – pisał autor list. W notatce był także numer telefonu siostry więźnia w Chinach oraz prośba o kontakt z nią.


Kiedy tłumaczka zadzwoniła na podany numer, kobieta stwierdziła, że ma kontakt z bratem, który jest bezpieczny. Mimo to sprawa tajemniczego listu ma zostać zgłoszona do organizacji broniącej praw człowieka Amnesty International. Nie wiadomo bowiem, czy kobieta była szczera i nie jest zastraszana.

List w kartce z Tesco


To nie pierwszy raz, kiedy chińscy więźniowie błagali o pomoc w przemyconym liście. Przed ubiegłorocznymi świętami Bożego Narodzenia jedna z klientek Tesco w Wielkiej Brytanii, 6-letnia dziewczynka, znalazła list w kartce świątecznej. Był to komunikat napisany również przez więźniów z zakładu karnego Qingpu w Szanghaju. Mieli być oni zmuszani do niewolniczej pracy.

"Potępiamy wykorzystywanie więźniów jako siły roboczej i nigdy nie zgodzilibyśmy się na korzystanie z dostawców, którzy na to pozwalają. Jesteśmy zszokowani tymi oskarżeniami. Natychmiast zawiesiliśmy współpracę z fabryką produkującą kartki i wszczęliśmy dochodzenie" – poinformowała sieć Tesco w oświadczeniu. Kartki zostały wycofane ze sprzedaży.

źródło: TVL Barcin