Aż pięć przypadków koronawirusa w jednym mieście! Bilans rośnie coraz szybciej
Trzy nowe przypadki koronawirusa potwierdzono w szpitalu w Raciborzu. Już wcześniej testy dały pozytywny wynik u dwojga pacjentów tego szpitala. To oznacza, że na oddziale zakaźnym raciborskiej placówki leży już aż pięć osób z koronawirusem. Lekarze czekają na wyniki testów jeszcze jednej osoby. Do tego kolejny przypadek koronawirusa odnotowano we Wrocławiu.
Koronawirus w Raciborzu
Wiadomo, że w Raciborzu jedną z zakażonych osób jest "pacjentka w sile wieku", która wcześniej przebywała w kwarantannie i po zaobserwowaniu objawów została przewieziona do szpitala. Kolejna osoba to mężczyzna, który wrócił do Polski autokarem z Włoch. Osoby te pochodzą z Rybnika. W poniedziałek zdiagnozowane zostały trzy nowe przypadki.
Na oddziale zakaźnym raciborskiego szpitala znajduje się w sumie pięć chorych osób. Lekarze oczekują na wynik jeszcze jednego hospitalizowanego pacjenta. Ich stan określany jest jako dobry – informuje śląski "Dziennik Zachodni" powołując się na informacje od dyrekcji raciborskiego szpitala.
Czytaj także: Wiadomo więcej o pacjencie z Raciborza. Niepokojące objawy zaczął odczuwać w tym tygodniu
Oddział zakaźny szpitala w Raciborzu znajduje się kilkaset metrów od głównego gmachu budynku. Placówka pracuje normalnie.
Gdzie przebywają zakażeni koronawirusem?
W szpitalu w Raciborzu przebywa najwięcej osób, u których stwierdzono zakażenie.
– Zielona Góra: 1 przypadek
– Szczecin: 2 przypadki
– Ostróda: 2 przypadki
– Warszawa: 2 przypadki
– Wrocław: 3 przypadki
– Racibórz: 5 przypadków
– Kraków: 1 przypadek
Koronawirus we Włoszech
W Europie najpoważniejsza sytuacja pozostaje we Włoszech. Tam łącznie od początku epidemii na skutek powikłań zdrowotnych spowodowanych przez COVID-19 zmarło 366 osób. Tylko ostatniej doby bilans ten wzrósł o 133.
Czytaj także: Jak chronić się przed koronawirusem? Jest list specjalisty od wirusów z poradami na ten temat
Daniele Macchini, lekarz ze szpitala we włoskim Bergamo, ujawnił, że w związku z koronawirusem w jego placówce jest "jak na wojnie". Specjalista zaapelował, by przestać mówić, że mamy do czynienia ze zwykłą grypą. I ostrzegł, że choroba atakuje także młode osoby.