Polacy rzucili się na zakupy w internecie. Wiemy, ile trzeba czekać na dostawę
Koronawirus wywołał powszechną panikę w kraju. Polacy rzucili się do sklepów, żeby do cna wyczyścić półki z makaronu, ryżu, gołąbków czy papieru toaletowego. Ci, którzy nie chcieli ryzykować, wybrali opcję zakupów przez internet, która dostępna jest w wielu miastach w Polsce. Ale i tam, jak się sami przekonaliśmy, nie jest kolorowo. Niektórych produktów nie ma, a na dostawcę poczekamy znacznie dłużej niż zwykle.
W normalnych warunkach, kiedy widmo koronawirusa nie zapędzało ludzi do sklepów, żeby wyczyszczali półki z wszystkiego, co może dłużej postać, na dostawę czekało się maksymalnie dwa dni. To dotyczy wszystkich powyższych sklepów.
Żeby zrobić zakupy w każdym z nich, wystarczy prosta i szybka rejestracja, zaakceptowanie regulaminów i można buszować po internetowych regałach z towarem. Sęk w tym, że w niektórych przypadkach te też są puste, jak ich "analogowe" odpowiedniki.
Frisco
We Frisco jeszcze tydzień temu wszystko było jak zwykle. Pierwsza dostawa gratis, towaru pod dostatkiem, a dostawca przyjeżdżał po dwóch dniach. Wiem, bo sam robiłem wtedy w tym sklepie zakupy. Jak jest teraz? Nie za ciekawie. Już na dzień dobry sklep informuje nas o odległych terminach dostaw i brakach w zaopatrzeniu.
Zrzut ekranu z Frisco.pl
Zrzut ekranu z Frisco.pl
Zrzut ekranu z Frisco.pl
Tesco
Tesco oferuje swoim klientom trochę więcej możliwości odbioru zakupów. Możemy wybrać dostawę do domu, ale w tym przypadku pierwszy wolny termin wypada aż 26 marca.
Zrzut ekranu z Tesco.pl
Zrzut ekranu z Tesco.pl
Zrzut ekranu z Tesco.pl
Carrefour
W przypadku francuskiego hipermarketu także musimy nastawić się na długi okres oczekiwania. Dostawa do domu jest możliwa najszybciej po 25 marca!Zrzut ekranu z Carrefour.pl
Zrzut ekranu z Carrefour.pl
Szopi
Z tym sklepem jest problem. Ponieważ z jednej strony mamy dostęp do asortymentu ze wszystkich sklepów spożywczych w naszej okolicy, ale dostawca usługi zakupowej, bo tak należałoby nazwać Szopi, nie gwarantuje, że dostarczy wybrany przez nas produkt. Z bardzo prostej przyczyny – może go po prostu fizycznie nie być w sklepie.Fot. Szopi.pl
Zrzut ekranu z Szopi.pl