PiS naświetlił przeszłość ministra zdrowia. Szumowski pracował w "umieralni" Matki Teresy

Anna Dryjańska
Minister Łukasz Szumowski to obecnie najbardziej widoczny w mediach członek rządu PiS. Wszystko przez światową pandemię koronawirusa i walkę z chorobą w Polsce. Krakowski oddział Prawa i Sprawiedliwości postanowił przypomnieć jego przeszłość. Nie wszyscy bowiem wiedzą, że polityk tuż po studiach pracował w "umieralni" Matki Teresy.
Minister Łukasz Szumowski pracował w umieralni Matki Teresy. Przeszłość szefa resortu zdrowia przypomniał w czasie pandemii koronawirusa krakowski oddział PiS. fot. Michał Ryniak / Agencja Gazeta
Wpis dotyczący ministra Łukasza Szumowskiego jest krótki. Krakowskie Prawo i Sprawiedliwość zamieściło go w czwartek na Facebooku. Do tekstu dołączone są dwa zdjęcia polityka – sprzed ponad 20 lat z Matką Teresą i teraz, gdy jako minister zdrowia walczy z koronawirusem w Polsce.

"Minister Łukasz Szumowski z Ministerstwa Zdrowia po studiach z żoną Anną pracował w Kalkucie w "umieralni", pierwszym domu, który założyła Matka Teresa. – Robiliśmy różne rzeczy – przyznał Szumowski. – Mycie, karmienie, podawanie picia, a nawet różne drobne zabiegi medyczne" – czytamy we wpisie. Następnie można przeczytać, jakie były dalsze losy lekarza. "Pracował w Instytucie Kardiologii. Później zdobył doktorat, a osiagnął tytuł profesora nauk medycznych w wieku 44 lat. Jest autorem ponad 150 prac naukowych" – czytamy. Na koniec pojawia się apel: "W tych ciężkich dla niego dniach pamiętajmy o jego wielkim wysiłku!". Przez kilkadziesiąt godzin wpis został udostępniony ponad 5,6 tys. razy. W 2 tys. komentarzy często przewijają się podziękowania dla ministra, modlitwy za niego, oraz komentarze, że widać po nim zmęczenie trudną sytuacją. "Niech Matka Boska czuwa nad Panem, a Pan z jej pomocą nad nami. Dziękujemy i modlimy się za Pana i cały zespół lekarzy i pielęgniarki, ludzi prawych, którzy teraz dają tak wiele ludziom!" – pisze Reni. "Wspaniały i mądry człowiek. Moja córka miała z nim kontakt osobisty i to są jej słowa" – komentuje Tatiana.


Są też jednak głosy podnoszące zarzuty wobec rzeczonej umieralni, których adresatką była Agnes Gonxha Bojaxhiu (Matka Teresa). Na przykład prestiżowe czasopisma medyczne "The Lancet" i "British Medical Journal" zarzucały jej przyzwolenie na wielokrotne stosowanie jednorazowych igieł do strzykawek, kąpanie pacjentów w zimnej wodzie i brak systematycznej diagnozy, którzy przekładał się na zwiększoną umieralność.

Czytaj także: Od "niech jadą!" do "prawdziwych bohaterów". Burza po wpisie Brudzińskiego o lekarzach w czasie walki z epidemią koronawirusa