Gdy robił zakupy wyznał, że jest na kwarantannie. Obsługa wezwała policję
Do zdarzenia doszło w jednym ze sklepów w Zawadzkiem w województwie opolskim. W trakcie zakupów jeden z klientów rozmawiał przez telefon. W pewnym momencie stwierdził, że jest na kwarantannie.
Policjanci wylegitymowali klienta sklepu i porównali jego dane z tymi widniejącymi na liście objętych kwarantanną. Okazało się, że nazwiska obywatela Ukrainy na niej nie było.
Mężczyzna podejrzewany o złamanie kwarantanny wyjaśnił funkcjonariuszom, że w trakcie rozmowy telefonicznej próbował tłumaczyć znajomemu, że jego szef zalecił mu i pozostałym pracownikom pozostanie w domu w związku z epidemią koronawirusa. A on nazwał to kwarantanną, co zostało źle zrozumiane przez obsługę sklepu.
Jak nieoficjalnie podali policjanci w rozmowie z "Rzeczpospolitą", nawet co drugi Polak na kwarantannie nie stosuje się do jej zaleceń. W tym celu policja chce wprowadzić obrączki elektroniczne dla objętych kwarantanną po to, by móc kontrolować ich całą dobę.
Czytaj więcej o koronawirusie:
Przez bezmyślność mógł zakazić 60 osób. Rodzina nie poinformowała, z kim chory miał kontakt
Daje do myślenia. Policja ujawniła, jak Polacy traktują kwarantannę w czasie koronawirusa
Gdzie w Polsce nie ma koronawirusa? To województwo to ostatni bastion
Testy na koronawirusa – jak je zrobić w Polsce i dlaczego jest ich tak mało
źródło: TVN24