Była posłanka PiS zdradziła, czego boi się Kaczyński. To stąd zaskakujące nocne decyzje

Rafał Badowski
Prawo i Sprawiedliwość nie przejmuje się tym, że wyborów prezydenckich nie da się przeprowadzić w normalnym trybie ani tym, że tylko obecna głowa państwa może prowadzić – nieformalną – kampanię wyborczą. W nocy PiS udowodnił, że wybory mimo pandemii koronawirusa wybory się odbędą. Była posłanka PiS, a dziś Koalicji Obywatelskiej, Joanna Kluzik-Rostkowska, oceniła, czego boi się prezes PiS.
Joanna Kluzik-Rostkowska zdradziła, czego boi się Jarosław Kaczyński. PiS przegłosowało częściowo korespondencyjne wybory prezydenckie w czasie epidemii koronawirusa. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Wedlug byłej posłanki PiS obóz rządzący mógłby utracić władzę, a kolejnego powrotu Jarosław Kaczyński nie doczeka. Dlatego jej zdaniem PiS niczym taran robi nocne głosowania i uchwala częściowo korespondencyjne wybory w czasie epidemii koronawirusa.

"Dlaczego PiS idzie na rympał i robi nocne wrzutki? BOI SIĘ. Czego? Utraty władzy. Strach nosi rownież prezes Kaczyński. Kolejnego powrotu nie doczeka. Po najbliższej przegranej PiS zostanie z nim Marek Suski i Jacki (kierowcy) Koniec listy. Reszta bez skrupułów go zostawi" – napisała Joanna Kluzik-Rostkowska na Facebooku. Przypomnijmy: w nocy na zaledwie 42 dni przed wyborami prezydenckimi Prawo i Sprawiedliwość zmieniło Kodeks wyborczy. Sejm w nocnym głosowaniu wprowadził m.in. o korespondencyjne głosowanie dla osób po 60. roku życia oraz tych, którzy 10 maja będą przebywać w kwarantannie.


W trakcie nietypowego posiedzenia Sejmu zgłoszono poprawki do specustawy nazywanej przez rząd tarczą antykryzysową. Tarcza ta powstała, aby łagodzić skutki gospodarcze wywołane przed epidemię koronawirusa. Tymczasem PiS umieścił w niej także treści zmieniające Kodeks wyborczy.

Czytaj więcej:

PiS pod osłoną nocy zmienia kodeks wyborczy. To ma być element tarczy antykryzysowej


Kosiniak-Kamysz oburzony, że PO głosowała razem z PiS. Padł ostry przykład

Zmiany w kodeksie wyborczym niekonstytucyjne? Posłanka Lichocka ma jeden przykład