Ten gest to jak kpina z epidemii. Ujawniono, po ile maseczek dostały przychodnie od sanepidu

Łukasz Grzegorczyk
Zastanawiacie się, jak wygląda wsparcie dla szpitali w czasach epidemii koronawirusa? Przykład z Inowrocławia można by uznać za żart, gdyby nie fakt, że chodzi o ludzkie życie. Podmioty lecznicze w powiecie inowrocławskim dostały po... pięć sztuk maseczek ochronnych.
W powiecie inowrocławskim maseczki rozdzielano po 5 sztuk na placówkę leczniczą. Fot. Wojciech Czulak / Agencja Gazeta
Decyzję o przyznaniu takiej ilości materiałów ochronnych wydał Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Inowrocławiu. Pismo w tej sprawie dostały odpowiednie podmioty lecznicze, które mogły liczyć na pomoc. W sumie na liście znalazło się 21 pozycji.
Fot. Twitter / @AnitaKDZG
W piśmie, które pojawiło się w sieci wskazano, że maseczki wcześniej otrzymano od wojewódzkiego sanepidu. Teraz będą rozdzielane - po pięć sztuk na placówkę.

"To jest jakiś żart!" – piszą internauci, którzy zauważyli dokument powiatowego sanepidu. "Normalnie śmiech na sali, ale co my jako zwykli obywatele możemy z tym zrobić" – czytamy w innym wpisie na Twitterze.


Dodajmy, że podstawowej odzieży ochronnej, w tym maseczek, brakuje w wielu polskich szpitalach. Personel często zmuszony jest sam uszyć sobie maski. O tym, że ten element zabezpieczenia w czasie epidemii jest ważny nie tylko w placówkach medycznych, pisaliśmy w naTemat.

Żadna maska na twarz nie ochroni nas przed zakażeniem koronawirusem, także i tym SARS-CoV-2. Jednak jeśli musimy wyjść z domu, to warto założyć maseczkę bawełnianą albo chociaż osłonić usta i nos szalikiem bądź chustką.

Czytaj także: Niemiecki wirusolog obala mity o noszeniu masek. Ma jedną radę na czas epidemii