Minister zginął od kuli, dwaj gangsterzy też nie żyją. Pozostała tylko piękna kobieta

Tomasz Ławnicki
W nocy z 11 na 12 kwietnia 2001 r. od strzału w głowę zginął Jacek Dębski, popularny polityk, który stał na czele Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki. I choć mija 19 lat od tej zbrodni, znaków zapytania nadal jest wiele. I pewnie już tak pozostanie, bo o tym, co się stało przed restauracją Casa Nostra na Saskiej Kępie w Warszawie najwięcej wiedziały trzy osoby – mafijny boss, gangsterski cyngiel oraz piękna kobieta. Tamci dwaj nie żyją. Ona jest poza Polską i nic nie wskazuje na to, aby miała ochotę przerwać milczenie.
Jan Tomaszewski i Jacek Dębski na stadionie łódzkiego Widzewa. Rok 1998. Fot. Małgorzata Kujawka / AG
– Według mojej oceny 90 proc. wszystkich poważniejszych skoków, przerzutów narkotyków, porwań czy zabójstw na zlecenie odbywało się bądź na jego zamówienie, bądź za jego przyzwoleniem – tak o Jeremiaszu Barańskim mówił oficer operacyjny policji, który przed laty rozpracowywał lidera gangu o pseudonimie Baranina.

To Baranina miał kierować z Wiednia zabójstwem ministra Jacka Dębskiego. Wykonawcą był Tadeusz Maziuk ps. Sasza. Jednak jedyną osobą, która usłyszała wyrok w sprawie śmierci byłego szefa UKFiT-u była Halina G. ps. Inka.

W kolejnym odcinku naszego podcastu z cyklu "Morderstwo (nie)doskonałe - opowiadamy o zbrodniach, które po latach wciąż budzą emocje" przypominamy historię zabójstwa Jacka Dębskiego. Gościem odcinka jest Michał Engelhardt, dziennikarz specjalizujący się w tematyce kryminalnej, wieloletni reporter Radia Zet, założyciel portalu policyjni.pl, obecnie opiekun bloga autorów śledczych EY.

"Morderstwo (nie)doskonałe" to podcast, w którym wracamy do przestępstw, jakimi przed laty żyła cała Polska. Zarówno tych doskonałych, jak i nie do końca. Co dzieje się ze sprawcami? Jaki jest dalszy los ofiar i ich bliskich? Co po latach mówią osoby związane ze śledztwem? O tym opowiadamy w naszym podcaście.

Zapraszamy do słuchania, oglądania i komentowania.

Program dostępny również na: