Tragiczny bilans koronawirusa ostatniej doby w USA. Prognozy są jeszcze gorsze

redakcja naTemat
Liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa w Stanach Zjednoczonych zdecydowanie przekroczyła 10 tysięcy. W ciągu ostatnich 24 godzin z powodu wirusa z Chin w USA zmarło ok. 1200 osób.
Dramatyczny wzrost liczby ofiar koronawirusa w USA. Fot. screen ze strony YouTube.com / The New York Times
Stany Zjednoczone wciąż zajmują pierwsze miejsce w smutnym światowym rankingu zakażeń koronawirusem. Jak wynika z najnowszych danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore, liczba zakażonych w USA wynosi blisko 368 tys. Aż 10 943 to ofiary śmiertelne COVID-19.

Najwięcej chorych zmarło w stanie Nowy Jork – niemal 5 tys. Gubernator Andrew Cuomo twierdzi, że stan Nowy Jork jest albo bardzo bliski osiągnięcia szczytu zakażeń, albo szczyt ten już nastąpił i w najbliższym czasie liczba zakażeń będzie się utrzymywać na dotychczasowym poziomie.

Sytuacja jednak pozostaje fatalna - w nowojorskich szpitalach brakuje podstawowych środków ochrony. Brakuje miejsc na zwłoki, władze sprowadziły ciężarówki-chłodnie dla przechowywania ciał.


Amerykańscy eksperci prognozują, że szczyt epidemii w USA dopiero nadejdzie - ma nastąpić 16 kwietnia. Liczba zgonów w ciągu doby ma wówczas przekraczać 3 tysiące.
Prezydent USA Donald Trump uważa mimo wszystko, że widać "światełku w tunelu". Na poniedziałkowej konferencji prasowej wyśmiewał tych, którzy krytykują jego politykę. Jak pisze CNN, Trump podważał słowa światowej sławy immunologa i dyrektora amerykańskiego Instytutu Alergologii i Chorób Zakaźnych, dr. Anthony'ego Fauciego.

Czytaj także: Ekspert od chorób zakaźnych przewiduje, co czeka USA. "Miliony" będą zakażone


Trump krytykował również raport doświadczonego urzędnika nadzorującego Departament Zdrowia i Opieki Społecznej, który stwierdził krytyczne niedobory zaopatrzenia w szpitalach w całym kraju. Prezydent skomentował, że raport urzędnika jest motywowane politycznie.

źródło: cnn.com