O. Rydzyk wchodzi w nowy biznes. Związana z nim fundacja rozpoczyna sprzedaż maseczek
Tuż po tym, jak do Polski dotarła epidemia koronawirusa, o. Tadeusz Rydzyk wystąpił z dramatycznym apelem do wiernych, aby zwiększyli swoje wpłaty na rzecz prowadzonych przez niego "dzieł". Sam jednak przy okazji udowodnił, że żyłki do interesów mu nie brakuje. Fundacja "Nasza Przyszłość", w której o. Rydzyk jest przewodniczącym rady, zaczęła właśnie sprzedaż tego, co rozchodzi się jak świeże bułeczki.
O. Rydzyk przekonywał, że jego media nie mogą liczyć na takie dotacje, jak choćby 2 mld zł, które rząd przyznał publicznym nadawcom. Nie ukrywał, że Radio Maryja, Telewizja Trwam i "Nasz Dziennik" mogą zostać zamknięte. – Czy możemy na to pozwolić przy morzu mediów liberalno-lewicowych i naszym niewielkim procencie mediów katolickich i polskich? – pytał retorycznie swoich słuchaczy.
Czytaj także: Ojciec Rydzyk chce więcej pieniędzy od wiernych. Apeluje o wsparcie w czasie epidemii
Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że o. Tadeusz Rydzyk jedynie czeka na wsparcie. Zakonnik bierze sprawy we własne ręce i idzie z duchem czasu. W sklepiku Fundacji "Nasza Przyszłość" pojawiły się właśnie towary związane z epidemią koronawirusa. Ceny zaś są atrakcyjne.
W ofercie obok dewocjonaliów maseczki ochronne.•Fot. screen ze strony sklepiku Fundacji Nasza Przyszłość
Sprzedaż maseczek to nie jedyny biznes raczej odległy od głównej działalności toruńskiego redemptorysty. W 2017 r. o. Tadeusz Rydzyk otworzył w Toruniu kawiarnię.
Czytaj także: Ojciec Rydzyk otworzył kawiarnię. Jest z przepychem, a przy ciastku można poczytać o Lechu Kaczyńskim lub Janie Pawle II
I choć dzieła zakonnika mogły nieraz liczyć na rządowe wsparcie ze strony "dobrej zmiany", o. Tadeusz Rydzyk niejednokrotnie żalił się, że to kropla w morzu potrzeb.