Radziwiłł wycofuje się ze swoich absurdalnych decyzji. Pielęgniarki odetchnęły z ulgą

Tomasz Ławnicki
W wielu Domach Pomocy Społecznej panuje dramatyczna sytuacja - przybywa zakażonych seniorów i osób z personelu, a rąk do pracy brakuje. Ustawa o zwalczaniu epidemii daje wojewodzie możliwość skierowania personelu medycznego do innej pracy. Tyle że muszą być spełnione określone warunki, a o tym wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł najwyraźniej zapomniał lub tego nie sprawdził.
Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł unieważnia decyzje kierujące matki wychowujące nieletnie dzieci do domu pomocy ogarniętego koronawirusem. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Jak dowiedział się portal tvn24.pl, wojewoda mazowiecki unieważnił swoje decyzje sprzed paru dni o skierowaniu matek wychowujących małe dzieci do pracy w domu pomocy ogarniętym koronawirusem. Konstanty Radziwiłł tłumaczy, że nie wiedział "o okolicznościach wskazanych w odwołaniu".

Mówiąc wprost - wojewoda wydał swoje decyzje wbrew obowiązującemu prawu. Mało tego - gdy w odwołaniach pracownicy napisali mu, że skierowania wydał niezgodnie z ustawą, nałożył na nich kary w wysokości 5 tys. zł.

Czytaj także: Radziwiłł jako wojewoda miał bezprawnie zmuszać do walki z epidemią. Wlepił kary pracownikom



Decyzja wojewody była ewidentnie niezgodna z art. 47 ustawy o zwalczaniu epidemii. Jest tam bowiem jasno określone, kto nie może być kierowany do walki z epidemią. Są to osoby nieletnie i starsze niż 60 lat, kobiety ciężarne i osoby wychowujące dziecko młodsze niż 14 lat (osoby samotnie wychowujące dziecko wyłączone są aż do ukończenia pełnoletniości przez ich dziecko).

Tymczasem wśród osób, które otrzymały skierowania od wojewody Radziwiłła, znalazła się m.in. rehabilitantka Wioleta Chmielewska, której placówka na czas epidemii została zamknięta. Wojewoda skierował ją do pracy w DPS w Tomczycach. Kobieta ma troje dzieci: 12-, 10- i trzyletnie. Jej mąż jest strażakiem, nie byłby w stanie się zająć dziećmi.

Gdy kobieta odwołała się od decyzji wojewody, policja doręczyła jej kolejne postanowienie Konstantego Radziwiłła o 5 tys. zł kary za to, że się nie stawiła do pracy w Tomczycach. W piątek policja zapukała do niej ponownie. Tym razem z pismem o uchyleniu wcześniejszej decyzji.

Czytaj także: "Boję się, że nie zobaczę babci". Te ośrodki błagają o pomoc, coraz więcej w nich zakażonych wirusem


Takich przypadków było więcej - wojewoda Radziwiłł do walki z epidemią skierował m.in. samotną matkę wychowującą 10-letniego syna czy kobietę, która przebywa na urlopie macierzyńskim, bo ma pięciomiesięczne dziecko. Konstanty Radziwiłł w reakcji na medialne doniesienia w tej sprawie oświadczył, że "z całą pewnością samotne matki, czy w ogóle matki małych dzieci, nie stanowią większości tych osób skierowanych, ale być może takie się zdarzyły".

źródło: tvn24.pl