Nie mogą pracować, ale chcą pomóc innym. Kobiety z branży beauty promują akcję #pieknodlabohaterek

Aneta Olender
– Kiedy zaakceptowałam rzeczywistość, czyli to, że znalazłam się w sytuacji beznadziejnej, jak praktycznie cała branża beauty, postanowiłam zrobić coś dobrego – mówi Monika Mroczka, inicjatorka akcji Piękno dla bohaterek. Choć z powodu epidemii koronawirusa była zmuszona zawiesić swoją działalność, to postanowiła, że i tak będzie działać. Za jej przykładem poszły inne osoby i dzięki temu, gdy "to wszystko" minie, gdy będziemy wracać do normalności, lekarki i pielęgniarki będą mogły zrobić coś dla siebie.
Piękno dla kobieto, to akcja w której branża urodowa przekazuje lekarkom i pielęgniarkom bony, dzięki którym będą mogły pomyśleć o sobie, gdy minie epidemia. Fot. Warmianka– Styl
Akcja #pieknodlabohaterek, co to takiego?

Jest to akcja, która tak naprawdę zrodziła się pod wpływem chwili. Nie spodziewałam się, że urośnie do takiej skali. Kiedy zaakceptowałam rzeczywistość, czyli to, że znalazłam się w sytuacji beznadziejnej, jak praktycznie cała branża beauty, postanowiłam zrobić coś dobrego.

Tak naprawdę jedyna rzecz, która przychodziła mi do głowy na tamtą chwilę, to danie tego, co piękne mam, czyli swoich usług. Pierwotnie akcję chciałam zorganizować tylko w swoim salonie, ale szybko uznałam, że to jest bezsensu, przecież nie wezmę kilku bonów i nie pójdę przed szpital...


Dlatego stwierdziłam, że zaproszę do współpracy inne chętne osoby, które być może tak jak ja, utknęły w tej trudnej rzeczywistości.

Nie łatwiej było skupić się na sobie i np. sprzedawać vouchery, które klientki mogłyby wykorzystać później?

Takie rozwiązanie odpadało, ponieważ zawiesiłam działalność, więc nie bardzo wiedziałam, jak miałoby to wyglądać od strony formalnej. Uważałam, że jeśli jakaś klientka chciałaby mi pomóc, to zawsze mogła napisać i mogłyśmy rozważyć późniejszą realizację takiego bonu.
Fot. Warmianka– Styl
Wśród pani klientek są lekarki, pielęgniarki i stąd ten pomysł?

Nie mam klientek, które pracują w sektorze medycznym, ale mam wielu takich przyjaciół, w mojej rodzinie są osoby, które pracują w ten sposób i nie ukrywam, że wiem, co dzieje się za drzwiami szpitali.

Z pierwszej ręki wiem, że tam rozgrywa się teraz walka. Wiem, że wiele z tych kobiet ma swoje rodziny i chyba przez to, że sama jestem mamą, uznałam, że to jest sektor, któremu chcę pomóc.

Takie usługi naprawdę dają kobietom, bo o nich teraz rozmawiamy, coś w rodzaju zastrzyku energetycznego. Zwłaszcza w trudnych momentach.

Opowiem na swoim przykładzie. Raz w tygodniu korzystałam z masażu japońskiego w jednym z olsztyńskich gabinetów. Prowadzę biznes, mam i sklep, i salon, i platformę szkoleniową, więc natłok pracy był tak olbrzymi, że ta wizyta raz w tygodniu była takim ukojeniem. Naprawdę tego potrzebowałam. Nie szłam tam dla poprawienia wyglądu, to była moja forma terapii, relaksu.

Tu nie chodzi o rzęsy, paznokcie, czy cokolwiek innego, tu chodzi o gest. Chodzi o to, że każda z nas czuje się lepiej, jeśli zadba o siebie, jeśli sprawi sobie przyjemność, zrobi coś tylko dla siebie. O to tutaj chodzi, żeby te nasze bohaterki mogły zrobić coś tylko i wyłącznie dla siebie.
Fot. Warmianka– Styl
Jak działa akcja?

Kiedy zainicjowałam akcję, to naprawdę nie miałam żadnego planu. Chcę pomagać, daję usługę, akcja reakcja. Teraz jednak to tak prężnie działa, że mamy regulamin prawny całej kampanii społecznej.

Głównym zadaniem było wyłonienie w każdej miejscowości przedstawicielek, których zadania są ściśle określone, starają się zaprosić do działania, jak najwięcej salonów. Później kompletują listy ofiarowanych usług i wypełniają bony.

Przedstawiciele mają też kontakt ze szpitalami. W regulaminie mamy też ściśle określone, jakie segmenty medyczne będziemy w pierwszej kolejności wspierały.

Co jeszcze jest wśród ofiarowanych usług?

Dołączają do nas nie tylko salony fryzjerskie, czy kosmetyczne, mamy też strefę fitness, odnowę biologiczną, fizjoterapeutów. Każdego dnia akcja nie przestaje mnie zaskakiwać. W największych miastach, takich jak Kraków, Warszawa, doszły nawet bony na biżuterie, bony odzieżowe, bony na zabiegi masażu. Segment piękna jest olbrzymi, jeśli coś nie gryzie się z ideą akcji, to zapraszamy każdego, kto tylko chce.

Czy akcję może wesprzeć każdy? Nie mam salonu, nie prowadzę takiej działalności, ale chciałabym wykupić bon, da się tak?

Jeżeli dana osoba chce wesprzeć inicjatywę, to może wykupić bon w salonie biorącym udział w akcji, tym, który jest częścią naszej kampanii społecznej. Takie osoby zazwyczaj nie szukają rozgłosu, publicznego podziękowania, ale na pewno dostaną je od tych prywatnych salonów.

Gdzie znaleźć informacje?

Akcja urodziła się na grupie, którą założyłam na Facebooku "Ratujmy Polskie Piękno". Miały się tam wspierać osoby z segmentu beauty. Tam właśnie zainicjowała się akcja społeczna "Piękno dla bohaterek". Tam działamy jeśli chodzi o taką ogólnopolską koordynację, ale wyłoniły się też podgrupy działające w każdym mieście. One nazywają się: Piękno dla bohaterek – nazwa miasta. Tak można szukać tych działań.
Fot. Warmianka– Styl
Wszystkim wam też nie jest łatwo...

Nie jest, ale ta kampania pomogła nam chociaż na moment zapomnieć, przeorganizować wartości. Nasza branża jest głównie branżą kobiet. Zaczęły się w niej dziać niefajne sytuacje, tak jak to bywa w sytuacjach stresowych, nerwowych. Pojawiały się podziały, dlatego chciałam przerwać tę niezdrową konkurencję i pokazać, że wspierając się możemy dużo, dużo więcej.

Do akcji dołączyły inne europejskie kraje. Tam już naszą kampanią interesują się najpotężniejsze marki urodowe. Wszystko wyszło od Polek a dziś w akcji biorą udział Wielka Brytania, Niemcy, Holandia, Francja.

Czy kobiety, które mają być obdarowane, już reagowały na akcję?

Tak, są sytuacje, w których dostajemy bezpośredni telefon od personelu. Kobiety nie kryją wzruszeń, przede wszystkim liczy się dla nich to, że o nich pamiętamy, wspieramy na swój "piękny" sposób. To pokazuje, że skala pomocy była potrzebna i jest doceniana.

Więcej szczegółów dotyczących akcji można znaleźć na Facebooku na profilu Ratujmy Polskie Piękno. Czytaj więcej

Czytaj więcej: Ekonomiści stworzyli licznik strat. Każdy kolejny dzień zamknięcia gospodarki pozbawia nas miliardów

Czytaj więcej: Niespodziewany efekt koronawirusa. Galerie się zamkną, a wrócą ulice targowe