Przełom w leczeniu COVID-19? W USA opracowano nowy test, wprowadzono też "obiecujący" lek

Ola Gersz
W Stanach Zjednoczonych rozpoczęto terapię wśrod chorych na COVID-19 eksperymentalnym lekiem Remdesivir. To nie koniec dobrych wiadomości. Amerykańska armia opracowała również test, który może być przełomowy w wykrywaniu zakażeń koronawirusa. Pozwoli on wykryć nosiciela, zanim zacznie zakażać innych.
Amerykanie opracowali nowy lek oraz test na koronawirusa Fot. Jarun Ontakrai /123RF
Remdesivir to lek, który produkuje amerykański koncern farmaceutyczny Gilead Sciences. Jest to tzw. analog adenozyny, który poprzez naśladowanie jednego z elementów genetycznych wykorzystywanych do replikacji potrafi zahamować ten proces i sprawić, że wirus przestaje się powielać. Choć pierwotnie opracowano go do leczenia gorączki krwotocznej Ebola, to jednak okazało się, że dużo lepiej radzi sobie z takimi koronawirusami jak SARS i MERS.

Teraz amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zaakceptowała remdesivir w eksperymentalnym leczeniu osób chorych na COVID-19. "Uzasadnione jest przypuszczenie, że remdesivir może być skuteczny przeciwko COVID-19 oraz że, ponieważ nie ma odpowiednich, zatwierdzonych lub dostępnych alternatywnych metod leczenia, znane i potencjalne korzyści z leczenia remdesivirem tej choroby przewyższają znane i potencjalne ryzyko związane ze stosowaniem leku” – oświadczyła FDA. Do amerykańskich szpitali trafi na razie około 1,5 miliona fiolek lekarstwa. Amerykański prezydent Donald Trump stwierdził, że remdesivir jest "obiecujący". Światowa Agencja Zdrowia (WHO) stwierdziła jednak po wstępnych badaniach, że lekarstwo, ktore podaje się dożylnie przez 10 dni, nie porawia stanu zdrowia chorych. Według Gilead Sciences, testy WHO zostały jednak zakończone zbyt wcześnie.


Nowy test na koronawirusa


To nie koniec potencjalnych przełomów w Stanach Zjednoczonych. Jak informuje "The Guardian", naukowcy z wojskowej Agencji Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA) zaprojektowali nowy test na koronawirusa. Jego innwacyjność polega na tym, że wykrywa on nosiciela wirusa, zanim ten wykaże objawy i zacznie zakażać innych. – Dzięki temu będziemy mogli wypełnić lukę diagnostyczną na całym świecie – powiedział w rozmowie z "The Guardian" dr Brad Ringeisen z DARPA. Nowy test miałby wykryć SARS-CoV-2 już dobę po zakażeniu, czyli okolo cztery dni szybciej, niż obecne testy. Obecnie nowe testy czekają na akceptację Agencji ds. Żywności i Leków.

źródło: The Guardian