"Sąd śmieje nam się w twarz". Rafał B. za bestialskie zabicie psa nie trafi do więzienia

Łukasz Grzegorczyk
Zapadł wyrok w sprawie Rafała B., mieszkańca gminy Syców. Mężczyzna w ubiegłym roku opublikował w sieci nagranie, jak przejeżdża samochodem psa. Ostatecznie za ten czyn sąd wymierzył mu jedynie prace społeczne. Nie brakuje opinii, że to oburzająco łagodna kara.
Rafał B. za przejechanie psa został skazany na prace społeczne. Fot. screen z filmu zamieszczonego w sieci
Tą sprawą rok temu żyła cała Polska. Mężczyzna w Sycowie celowo przejechał psa. Całe zdarzenie nagrał na telefon, po czym udostępnił drastyczny film w sieci. Dzięki akcji obrońców zwierząt i policji udało się zatrzymać podejrzanego, którym okazał się Rafał B.

Czytaj także: Sąd może tego nie uznać za szczególne okrucieństwo. "Adwokat Zwierząt" o sprawie spod Sycowa


Pogotowie dla Zwierząt zwróciło uwagę, że zapadł już wyrok. "Bardzo niski, żeby nie napisać 'śmiesznie niski'. Oskarżony przez ponad 1,5 roku będzie pracował społecznie po 40 godzin miesięcznie. Czy to jakaś kpina z prawa? Czy sąd śmieje się obrońcom zwierząt i osobom nam pomagającym w twarz?" – zapytano w poście na Facebooku, w którym opisano sprawę. Obrońcy zwierząt zapowiedzieli już, że będą zaskarżać wyrok Sądu Rejonowego w Myszkowie. Ich zdaniem kara jest porażająco niska, jak na czyn, jaki popełnił sprawca. "Nie odpuścimy, żądając przed sądem kary bezwzględnego więzienia. Pierwsza rozprawa już za kilka miesięcy" – czytamy.


Czytaj także: Kilka razy celowo przejechał psa. Sprawca bestialskiego czynu wyszedł zza krat