"Kpina Gowina". Dziennikarz pokazał absurd walki PiS o wybory 28 czerwca

Zuzanna Tomaszewicz
Od niedawna w mediach krążą doniesienia o tym, że Prawo i Sprawiedliwość ma zamiar przeprowadzić wybory prezydenckie już 28 czerwca. Sugeruje to zapis w nowym projekcie zmian w ustawie o głosowaniu korespondencyjnym. Dziennikarz Tomasz Skory zwrócił uwagę na liczne absurdy, które pojawiają się w związku takimi działaniami władzy.
Czy wybory prezydenckie odbędą się 28 czerwca? Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Żeby przeprowadzić wybory 28 czerwca trzeba złamać Kodeks wyborczy, który wymaga zgłoszenia komitetu wyborczego kandydata na 55 dni przed datą wyborów. Do 28 czerwca zostało 47 dni" – zauważył na Twitterze dziennikarz RMF FM. Zdaniem Tomasza Skorego, nowi kandydaci na prezydenta znajdą się automatycznie w gorszej sytuacji. Nazwał to "kpiną Gowina". "Notabene nawet jeśli Sejm uchwali toto dzisiaj, Senat będzie miał 30 dni na wniesienie poprawek, co oznacza, że ustawa może wejść w życie dopiero po Bożym Ciele. W 16 dni, jakie zostaną wtedy do 28 czerwca trzeba będzie zmieścić 60 dni jakich wymaga Konstytucja i 55 dni z Kodeksu" – podkreślił Skory. Specjalizujący się w tematyce prawniczej dziennikarz wskazał też wyjście z całej tej absurdalnej sytuacji. "Trzeba uchylić art. 102 Tarczy i ustawę o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym, opublikować uchwałę PKW - i NIE ROBIĆ NIC WIĘCEJ. Bez łamania prawa wybory odbędą się jeszcze przed końcem kadencji Andrzeja Dudy" – dodał. Przypomnijmy, że na stronie Sejmu pojawił się we wtorek nowy projekt zmian w ustawie o głosowaniu korespondencyjnym. Oprócz licznych niejasności i kontrowersji jeden z punktów szczególnie zwraca na siebie uwagę.


Z treści art. 14 wynika, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek może dowolnie skrócić czas na zbieranie podpisów przez nowych kandydatów. To z kolei oznaczać może, że wybory mają szansę odbyć się jeszcze 28 czerwca.

Czytaj także: Kulisy decyzji PKW ws. wyborów. W ten sposób ułatwili życie PiS