Bracia Sekielscy przekazują "homofobiczną propagandę"? Jacek Dehnel oburzony tezami z ich filmu

Monika Piorun
– Homofobiczny bluzg o "Lawendowej Mafii" i "powiązanych zjawiskach" trwa w filmie zaledwie trzy minuty. Ale nie sposób ocenić szkód, które Sekielscy tymi trzema minutami spowodowali w społecznym spojrzeniu na i tak prześladowaną mniejszość – ocenił poeta Jacek Dehnel w komentarzu na temat treści wypowiadanych w "Zabawie w chowanego" m.in. przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zalewskiego oraz katolickiego publicystę Tomasza Terlikowskiego.
Poeta Jacek Dehnel odniósł się do wypowiedzi księdza Isakowicza-Zalewskiego oraz Tomasza Terlikowskiego na temat: "mafii lawendowej" oraz "choroby rzymskiej". Fot. Albert Zawada / Agencja Gazeta

Co się "odjaniepawliło" w nowym filmie braci Sekielskich?

– Zajmuję się czasem przekładem, więc dziś, w Międzynarodowym Dniu Przeciw Homofobii, przetłumaczę Wam to, co możecie zobaczyć w filmie Sekielskich "Zabawa w chowanego”, z homofobii na antysemityzm, żebyście zobaczyli, co tu się odjaniepawliło – wyjaśnia pisarz, tłumacz i malarz Jacek Dehnel.

Pisarz za pośrednictwem mediów społecznościowych w niezwykle obrazowy sposób przedstawił swoją opinię dotyczącą wypowiedzi padających w nowym dokumencie na temat pedofilii wśród duchownych. Dehnela oburzyło wyjaśnienie dotyczące "mafii lawendowej", które stosuje ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski do opisu tzw. "choroby rzymskiej". Ta ma określać homoseksualistów wśród duchownych katolickich i ich wzajemnych powiązań, które prowadzą do "ukrywania pewnych rzeczy".


Czytaj także: "Choroba rzymska", czyli co dolega "mafii lawendowej"? Ks. Isakowicz-Zalewski o homolobby w Kościele

W filmie zarówno ks. Isakowicz-Zalewski, jak i Tomasz Terlikowski sugerują, że winę za ukrywanie czynów pedofilskich i nadużyć seksualnych wśród duchownych ponosi kościelne "homolobby".

– Nie należy wszystkiego utożsamiać z homoseksualizmem, ale też nie należy histerycznie twierdzić, że nie ma żadnej korelacji pomiędzy tymi dwoma zjawiskami – powiedział braciom Sekielskim katolicki publicysta Tomasz Terlikowski w "Zabawie w chowanego".

Homofobiczne wypowiedzi

Jacek Dehnel tłumaczy, że powiązanie pedofilii z homoseksualizmem to spore nadużycie, a autorzy nowego dokumentu nie pokusili się o zestawienie wypowiedzi swoich rozmówców z opiniami ekspertów, naukowców czy specjalistów reprezentujących inny światopogląd.
Jacek Dehnel

W kraju szalejącej homofobii, najbardziej homofobicznym w całej Unii, gdzie kościół z PiSem rozpętał wielką akcję propagandową przeciwko – so to speak – mnie i mojemu ludowi, Sekielscy wprost przekazują dalej tę homofobiczną propagandę, która jest kompletnym, cynicznym łgarstwem kościoła, wycelowanym w nas, żeby ratować tyłki biskupów i pedofilów w sutannach.

Czytaj także: To już oficjalnie potwierdzone. Polskę uznano najbardziej homofobicznym krajem w UE

Dehnel zaznacza, że choć Sekielscy powołują się w filmie na Frédérika Martela, autora książki "Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie", to jednak – według niego – błędnie go interpretują: – Martel mówi coś zupełnie innego. Od czego zaczyna? Od przywołania faktów, ustalonych przez naukę:

"Należy być bardzo ostrożnym w tej kwestii, żeby uniknąć nieporozumień […] nie ma żadnego związku pomiędzy homoseksualizmem a pedofilią bądź molestowaniem" – stwierdza pisarz.

Następnie przechodzi do danych, które pokazują, że najczęściej molestowanie ma miejsce w rodzinach heteroseksualnych. I dalej, bardzo ostrożnie i starannie dobierając słowa, mówi o tym, że powiązanie katolickiej homofobii z wysokim odsetkiem gejów wśród kleru, doprowadziło do tego, że kościelna "kultura sekretu" (choć lepiej byłoby użyć chyba słów "subkultura szantażu") pozwala pedofilom się chronić, szantażując gejów.
Jacek Dehnel.

W tym równaniu geje nie są sprawcami molestowania, tylko kolejnymi ofiarami – dokładnie tak, jak inni księża szantażowani dlatego, że mają kochanki, są alkoholikami albo podkradali z kościelnych funduszy. To nie homoseksualizm jest tu czemukolwiek winny, tylko patologiczna etyka seksualna katolicyzmu, która przez ostatnie dekady naćpała się dopalaczy, dosypywanych przez duet ekscentryczno-egzotyczny Jan Paweł II – Wanda Półtawska.

Pisarz zauważa, że "homofobiczny bluzg" trwa w filmie zaledwie trzy minuty, ale "nie sposób ocenić szkód, które Sekielscy tymi trzema minutami spowodowali w społecznym spojrzeniu na i tak prześladowaną mniejszość".

Czytaj także: Za ten wątek z filmu im się dostało. Bracia Sekielscy odpierają zarzuty ws. "lawendowej mafii"