Zakaz zgromadzeń im nie straszny, bo idą na Jasną Górę. "Gdzie maski, gdzie odstępy?"

Katarzyna Zuchowicz
Wyruszyli w poniedziałek rano, do Częstochowy mieli dojść w sobotę. Szali i starsi, i dzieci, i – jak widać – żaden koronawirus, ani zakaz zgromadzeń nie był im straszny. Na Jasnej Górze mieli modlić się o koniec zarazy i o deszcz. Jenak pielgrzymka w czasie pandemii od razu wzbudziła mieszane uczucia. W komentarzach pojawiają się nawet porównania do protestu przedsiębiorców w Warszawie. – Są równi i równiejsi – mówi zbulwersowana mieszkanka Łowicza.
365. Łowicka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę. Pątnicy wyruszyli w czasie pandemii. Screen z Nowy Łowiczanin. Fot. Screen/https://youtu.be/nDjyNqtd0Bc/Nowy Łowiczanin
Aktualizacja

Już po publikacji artykułu portal Łowiczanin.Info podał, że po południu pielgrzymka została zatrzymana przez policję w okolicach Słupi w powiecie skierniewickim. "W chwili obecnej nie wiadomo, czy pielgrzymka będzie mogła być kontynuowana i ile osób zdecydowałoby się iść dalej. Jeśli nawet będzie to możliwe, to w dalszą drogę do Częstochowy iść będą w 2-3 grupach. Część z nich wróciła już do domów autokarem lub samochodami osobowymi" – podaje portal. Czytaj więcej

Można powiedzieć, że to wyjątkowa pielgrzymka. Odbywa się już po raz 365. i jest najstarszą pielgrzymką na Jasną Górę w Polsce. Jej historia sięga XVII wieku i Łowicz z jej powodu pęka z dumy.

Wszystkie lokalne media podkreślają, że pielgrzymka szła co roku, bez względu na wojny, zabory i wszelkie inne, polityczne zawieruchy. Pierwsza odbyła się w podziękowaniu za cudowną obronę jasnogórskiego klasztoru przed Szwedami. Nie powstrzymał jej nawet stan wojenny. I teraz miałaby ją powstrzymać pandemia?


Będziemy starali się nie wadzić nikomu. Dziadkowie by nam nie darowali, gdybyśmy nie poszli – tłumaczył ks. Wiesław Frelek, przewodnik łowickich pielgrzymów. "Niech wam Bóg błogosławi, brawo" – komentuje to nagranie na FB część internautów. Ale druga nie szczędzi ironii. "W Łowiczu koniec epidemii? Gdzie policja?" – rozlega się w komentarzach.

Pielgrzymują od 1656 roku


Jak słychać w Łowiczu, decyzja o wyjściu na Jasną Górę nie była łatwa. "Organizator pielgrzymki oraz sami pątnicy musieli podjąć bardzo trudną decyzję. Iść czy nie iść? Z jednej strony na uwadze mieli obostrzenia i sytuację związaną z epidemią. Z drugiej tradycję wieloletniego, nieprzerwanego, pomimo wojen i różnych epidemii, łowickiego pielgrzymowania" – podają lokalne portale.

– Ta pielgrzymka była nieprzerwana od 1655 roku. Ani razu jej nie przerwano. Czy były zabory, czy było wolno, czy szedł ksiądz, czy nie, ta pielgrzymka zawsze szła na Jasną Górę. I coś takiego przerwać, co trwało tyle lat, od Jana Kazimierza? – mówi naTemat proboszcz parafii p.w. Świetego Ducha w Łowiczu. Historycznie pielgrzymka wychodziła właśnie z tej parafii. Od czasów komunizmu – spod klasztoru sióstr Bernardynek.

– Gdyby pielgrzymka nie poszła teraz na Jasną Górę, zdarzyłoby się to pierwszy raz w historii. To jedyna w Polsce pielgrzymka, która jest nieprzerwana – podkreśla ksiądz.
Łowicz Turystyczny

"Łowicka pielgrzymka jest jedną z niewielu grup pątniczych o charakterze ściśle pokutnym, kultywującą stare tradycje przodków. Przez wiele lat szła ona bez księdza, nie uzyskując pozwoleń od władz państwowych, prowadzona przez świeckich przewodników, którzy dbali o jej organizację i wewnętrzny charakter. Była więc typową pielgrzymką świecką". Czytaj więcej

Pielgrzymi w maseczkach i bez


Ale czy to usprawiedliwia Kościół i uczestników w czasie, gdy wszyscy inni powstrzymują się od zgromadzeń? Gdy zaledwie dwa dni wcześniej policja otoczyła kordonem uczestników zgromadzenia w Warszawie, legitymowała protestujących bez maseczek i wypisywała wnioski do Sanepidu przede wszystkim za złamanie zakazu gromadzenia się?

– Są równi i równiejsi. I chyba niestety będziemy to obserwować w coraz szerszym wymiarze – komentuje jedna z mieszkanek.

"Trwa pandemia więc idźmy w kupie przez pół Polski", "Czy uczestnicy tego nielegalnego zgromadzenia zostali spisani? Czy nałożono na nich kary administracyjne 10 tys. zł, za niezachowanie odległości?", "W tym kraju są równi i równiejsi" – niektórzy na facebookowym profilu Lowicz24.eu nie zostawiają na pielgrzymce suchej nitki.

Na nagraniu widać, że ulicą jedzie policja. "Bardzo pięknie, że tyle wiernych uczestniczy, ale gdzie maski, gdzie odstępy? Nie ma już wirusa?" – komentują ironicznie internauci nagranie pośród pól i lasów, które zamieścił Łowiczanin.Info.

Łowicz – miasto religijne


– Łowicz to miasto od dziewięciu wieków silnie związane z kościołem. Pielgrzymka na pewno jest tu dobrze odbierana. To miasto religijne, pro-pisowskie. Ale od wczoraj czytam komentarze, które pokazują, że są osoby, które są zirytowane. Czytałam, że władze Kościoła zapewniają, że maseczki i odstępy będą. Ale jak utrzymać ludzi w maseczkach w drugiej, trzeciej dobie takiego marszu, gdy ludzie są już zmęczeni? – mówi jedna z mieszkanek.

Wskazuje też zna zdjęcia z kościoła, gdy podczas mszy przed pielgrzymką wierni całowali krzyż. Ją właśnie to najbardziej zbulwersowało. Mszę odprawił biskup senior diecezji łowickiej Józef Zawitkowski.

– Trzeba zachować wszystkie możliwe środki ostrożności. Myślę, że taka pielgrzymka jest do zrobienia – reaguje jednak inny z mieszkańców.

Co z innymi pielgrzymkami


Gdy decyzja zapadła, ks. Wiesław Frelek, który po raz 20. przewodzi łowickim pielgrzymom, zalecał środki ostrożności i rozsądek. "My ze swej strony przygotowujemy wszystko co możliwe, natomiast każdy pielgrzym musi być bardzo roztropny i rozsądny" – cytowały go media.

Pielgrzymi otrzymali zalecenia, by zabrać namioty. Sami mają kontaktować się z rodzinami, które wcześnie przyjmowały ich pod swój dach. – Słyszałam, że mieli być dzieleni na grupy. Na pewno są zaopatrzeni w maseczki, bo jedna z uczestniczek pielgrzymki szyła je już wcześniej dla szpitali i DPS-ów, miała je uszyć również dla pielgrzymów – mówi nam jedna z mieszkanek.

Pielgrzymka ważna jest również z innego powodu. "Pielgrzymka z Łowicza przez Ojców Paulinów nazywana jest "jaskółką pieszego pielgrzymowania”, gdyż jako pierwsza rozpoczyna sezon wszystkich pieszych pielgrzymek na Jasną Górę w Polsce" – pisze o niej portal Łowicz Turystyczny.

Sezon faktycznie się zaczyna. Niektóre pielgrzymki odbywają się wirtualnie, ale inne nie, choć w mniej licznym gronie niż dotychczas.

W niedzielę wyruszyła z Lubina II Piesza Pielgrzymka do Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej. Pątnicy mają do pokonania 555 km, trasa jest zaplanowana na 18 dni. Z powodu pandemii pielgrzymkę podzielono jednak na trzy grupy. Ostatnia ma wyruszyć dopiero pod koniec czerwca. W niedzielnej wzięły udział liczy tylko dwie osoby. "Większość naszej wędrówki przebiegać będzie przez drogi leśne i polne. Zaplanowane jedynie mamy dwa pierwsze noclegi, a dalej nie wiemy gdzie będziemy spać, co będziemy jeść" – mówił przewodnik, jego słowa cytuje niedziela. pl.

Trwają też dyskusje, jak miałyby wyglądać sierpniowe pielgrzymki na Jasną Górę. Kilka dni temu kierownicy pieszych pielgrzymek z całej Polski spotkali się w tej sprawie na Jasnej. Padły słowa, że jeśli pielgrzymki dojdą do skutku, to nie będą takie, jak pamiętamy je z poprzednich lat.

Niektóre diecezje już podjęły decyzje. Na przykład tegoroczna Piesza Pielgrzymka Łomżyńska na Jasną Górę odbędzie się jedynie w formie symbolicznej. Biskup łomżyński Janusz Stepnowski zarządził, że pielgrzymów reprezentować ma wyłącznie "kilku kapłanów i 5 osób świeckich".