"Zgadnijcie, czego zabrakło w scenografii?". Morawiecki i Duda pochwalili się pomocą z UE

Rafał Badowski
Jak wziąć pieniądze od Unii Europejskiej i jednocześnie mówić, że to zasługa naszej polityki za czasów PiS? Okazuje się, że można. – Na pewno nie byłoby tego sukcesu, gdyby kontynuować politykę poklepywania po plecach – oznajmił Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej poświęconej pomocy unijnej w dobie pandemii koronawirusa.
Na konferencji premiera Morawieckiego i prezydenta Dudy zabrakło unijnych flag. Ogłoszono na niej sukces, jakim ma być pomoc UE dla Polski w wysokości 63 mld zł. Fot. Screen / TVN24
Konferencja poświęcona unijnej pomocy zamieniła się praktycznie w kolejne spotkanie w ramach kampanii Andrzeja Dudy. Bo według obowiązującej rządowej propagandy sukcesu polityka PiS w Unii Europejskiej nie tylko nie przeszkadza, ale wręcz pomaga. Naprawdę.

Nie mogło też, rzecz jasna, zabraknąć podziękowań, ale nie dla Unii, tylko dla... Andrzeja Dudy "za wspólne, efektywne działanie dla Polski". Na konferencji, co zauważył na Twitterze między innymi dziennikarz "Newsweeka" Dariusz Ćwiklak, zabrakło także flag unijnych, były wyłącznie polskie. Czytaj także: Koronawirus: Potężna pomoc Unii Europejskiej dla Polski


Jak już informowaliśmy w naTemat, Polska ma dostać 63 mld euro (około 283 mld zł) od Unii Europejskiej w ramach pomocy w walce z gospodarczymi skutkami epidemii koronawirusa. Pomoc ta ma być w rozdzielona w formie grantów i pożyczek. Z wyliczeń, do których dotarła PAP, wynika, że w grantach Polska ma dostać 37,60 mld euro (około 166 mld zł).

W formie pożyczek ma natomiast trafić do nas 25,1 mld euro (około 11 mld zł). W kategorii pożyczek Polska jest na trzecim miejscu, gdyż niektóre państwa członkowskie Unii w ogóle nie będą mogły skorzystać z tej formy pomocy. Więcej pieniędzy od Polski mają dostać tylko Włochy, Hiszpania i Francja. Pomoc dla Polski będzie więc czwarta co do wielkości. Łącznie propozycja KE zakłada 500 mld euro bezzwrotnych grantów i 250 mld euro pożyczek.