Kłopot z szumnie zapowiadanym "bonem turystycznym". Nawet naciski Dudy na Emilewicz mogą nie pomóc

Adam Nowiński
Szef sztabu Andrzeja Dudy Adam Bielan przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską, że prezydentowi zależy na wprowadzeniu bonu turystycznego i że motywował do działania w tej sprawie minister rozwoju Jadwigę Emilewicz. Z rządu płyną jednak inne informacje. Być może bon w ogóle nie zaistnieje, bo w budżecie zwyczajnie nie ma na niego pieniędzy.
Jadwidze Emilewicz może nie udać się wprowadzić bonu turystycznego. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
– Byłem w środę wieczorem świadkiem, jak pan prezydent dopingował panią wicepremier Jadwigę Emilewicz, która odpowiada za dział turystyka w polskim rządzie, do tego, by przyspieszyć prace nad programem bonu turystycznego – powiedział Wirtualnej Polsce Adam Bielan, gdy zapytano go, czy prezydentowi zależy na jak najszybszym wprowadzeniu bonu turystycznego.

Andrzej Duda chciałby, żeby świadczenie to zaczęło obowiązywać jeszcze przed wyborami prezydenckimi. Ale temat bonu może w ogóle nie zaistnieć ze względu na reakcję rządu. Portalowi udało się ustalić, że Jadwiga Emilewicz przed ogłoszeniem programu miała nie skonsultować jego szczegółów z Kancelarią Premiera.


Przez to powstał problem, ponieważ rząd został postawiony przed faktem dokonanym i nikt nie wie, skąd wziąć pieniądze na realizację tego programu. Potwierdzać to może fakt, że do tej pory bon 1000 zł na turystykę nie doczekał się oficjalnej prezentacji.

Jego zarys w mediach przedstawił co prawda wiceminister Andrzej Gut-Mostowy, ale oficjalnego komunikatu w tej sprawie nadal nie ma i raczej nie będzie, bo członkowie resortu Emilewicz nabrali wody w usta i unikają kontaktu z prasą.

Czytaj także: "Skąd nagle wzięli pieniądze na 1000 plus?". Bony wakacyjne PiS już podzieliły Polaków

źródło: Wirtualna Polska