Kuriozalne zachowanie księdza. Zaczął... przesłuchiwać i pouczać policjantów

redakcja naTemat
Kontrowersyjny ks. Michał Woźnicki nie daje o sobie zapomnieć. Kiedy policjanci podjęli interwencję podczas odprawianej przez niego mszy w Poznaniu, duchowny postanowił... przesłuchać funkcjonariuszy. Głosił przy tym swoje specyficzne teorie, nawiązujące do epidemii koronawirusa.
Ksiądz przesłuchiwał policjantów w czasie interwencji. Fot. YouTube / AMB
Wszystko zaczęło się w momencie, kiedy dwóch policjantów podeszło do duchownego. Tłumaczyli mu, że dostali zgłoszenie i muszą podjąć interwencję. Chodziło o liczbę osób uczestniczących w obrzędach oraz fakt, że nikt nie miał maseczki ochronnej na twarzy.

Ksiądz od początku zaczął stawiać na swoim. Zażądał, by policjanci pokazali mu się bez masek i przywitał się z nimi. Potem chciał się dowiedzieć, kto był autorem zgłoszenia. Kiedy mundurowi odpowiedzieli, że nie mogą mu udzielić takich informacji, duchowny zaczął ich dociskać. W sieci pojawiło się nagranie pokazujące długą wymianę zdań.
Niestety, z każdą minutą robiło się bardziej kuriozalnie. Policjanci nie byli pewni tego, co mówią i dali się wciągnąć w dyskusję z księdzem, który zwyczajnie próbował ich spławić. Kiedy zaczęli rozmawiać o panującej w Polsce epidemii koronawirusa, padły zdumiewające słowa.


– Nie każdy ma tak dobre zdrowie, żeby sobie gębę kagańcem zasłonić i wdychać wydzieliny, które pan wdycha. Choćby mu minister kazał, niestety nie potrafi – stwierdził duchowny. W końcu funkcjonariusze spisali dane księdza i pożegnali się z nim.

Kim jest ksiądz Michał Woźnicki?

Ksiądz uwieczniony w materiale wideo to już znana postać. Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", dwa lata temu salezjanie usunęli go ze swoich szeregów, ale ten nie chce się wyprowadzić. Michał Woźnicki ma dość radykalne poglądy. Głosi m.in., że liberalizm to śmiertelna choroba, za co kapłanom grozi utrata zbawienia. Krytykuje reformy II Soboru Watykańskiego i papieża Franciszka.

Czytaj także: Biskup Janiak traci poparcie. Antybohater filmu Sekielskich nie przekonał księży ze swojej rady