Stylowy elektryk prosto z Francji. Uciekniesz nim z miasta bez obaw, że od razu się rozładuje
Jest komfortowy, a przede wszystkim możecie nim wyjechać w dłuższą trasę, bo zasięg baterii nie kończy się na granicy miasta. DS 3 Crossback E-Tense to w pełni elektryczne auto, które chętnie postawiłbym w garażu do jazdy na co dzień. Zielone tablice to jednak w Polsce ciągle egzotyka. Tym samym kierowcy elektryków mają często pod górkę.
Fot. naTemat
O tym, że mamy do czynienia z elektrykiem, informuje nas napis "E-Tense" na klapie bagażnika, trochę przeprojektowany znaczek, indywidualny lakier oraz kształt alufelg. Podobnie jak w "zwykłym" DS-ie, są też klamki wysuwające się z karoserii. W elektryku wyskakują już w momencie, kiedy zbliżymy się z kluczykiem do pojazdu. Ostatnia różnica to zielone tablice rejestracyjne.
To w ogóle ciekawa sprawa, bo w Polsce cały czas wzbudzają one zainteresowanie. Kiedy stanąłem chwilę na leśnej drodze, minęło mnie kilkanaście osób i wszystkie zerkały na "blachy". Bardziej ciekawscy podpytywali mnie, czy z tym autem jest wszystko okej. Musiałem się tłumaczyć, czym przyjechałem.
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Jeśli chodzi o komfort w środku, to kierowca i pasażer z przodu mają sporo miejsca i na pewno nie zmęczą się w dłuższej trasie. Co do tylnej kanapy – jak wspominałem – mogłoby być dużo lepiej. Zaskoczyła mnie za to precyzja wykonania niektórych elementów. W DS-ie postawiono nie tylko na intrygujący design, ale wybrano też materiały lepszej jakości.
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Podróżowanie elektrycznym DS-em jest przyjemnością m.in. z tego względu, że można go zamienić w oazę spokoju. Jedyny dźwięk, jaki usłyszycie, to ten z oporu powietrza i szum spod kół. Czasami dotrze jeszcze jakiś odgłos pracy podzespołów, ale to raczej ciche szmery, a nie hałas. Jazdę elektrykami lubię właśnie za to, że można w nich odpoczywać. DS wpisał się w tę koncepcję idealnie.
Fot. naTemat
Producent deklaruje, że na jednym ładowaniu przejedziecie nawet 320 km. Niestety, to raczej nierealne, przynajmniej w moim przypadku. Na szczęście rzeczywisty wynik, jaki uzyskałem (około 270 km), też nie wypada najgorzej. Na pewno możecie wyjechać za miasto bez obaw, że zaraz skończy się zasięg.
Fot. naTemat
Pamiętajcie jednak, że znalezienie w Polsce jakiejkolwiek stacji czasami graniczy z cudem. Bo albo ich nie ma, albo są blokowane przez auto z dieslem pod maską. Niestety, to ta ciemniejsza strona jazdy na zielonej energii.
Fot. naTemat
Nie mam wątpliwości, że DS 3 Crossback E-Tense jest typowym miejskim samochodem. Parkowanie nim to przyjemność – czujniki i kamera cofania ułatwiają manewry. Jest zwrotny i dobrze radzi sobie na zatłoczonych parkingach. Niektórych może rozczarować jednak pojemność bagażnika. 350 litrów wystarczy na przewiezienie większych zakupów albo walizek na weekend dla dwóch osób.
DS 3 Crossback E-Tense jest droższy od spalinowej wersji, ale to nikogo nie powinno dziwić. W podstawie, czyli bez doposażenia, kosztuje niecałe 160 tys. zł. Po dobraniu gadżetów cena może podskoczyć nawet do 200 tys. zł. Czy warto? Tak, jeżeli nie planujecie podróży po kilkaset kilometrów w jedną stronę. Styl "eko" na drodze jest kuszący, jednak trzeba sobie zdawać sprawę z ograniczeń.
Czytaj także: Francja elegancja dla każdego. Oto niewielki crossover dla tych, którzy mają dosyć nudnych aut
DS 3 Crossback E-Tense na plus i minus:
+ Zasięg baterii pozwala spokojnie wyjechać za miasto
+ Wysuwane klamki, które "witają" kierowcę
+ Nowoczesna stylistyka
+ Światła DS Matrix LED Vision działają idealnie
- Design tylnych drzwi
- Trochę za mały bagażnik
Fot. naTemat