Margaret powiedziała, że odpuści sobie występ w programie TVP. Stacja zareagowała

Bartosz Świderski
Fani piosenkarki zapytali się jej, czy ma zamiar pojawić się znowu w fotelu jurorskim w programie "The Voice of Poland". Gwiazda odpowiedziała, że nie, ponieważ "to jest w TVP". Stacja wydała teraz specjalne oświadczenie, w którym czytamy, że udział Margaret... nie był wcale planowany.
Margaret nie wystąpi w nowej edycji "The Voice of Poland" w TVP. Fot. Marek Podmokly / Agencja Gazeta
Podczas odpowiadania na pytania fanów Margaret przyznała, że nie pojawi się w kolejnej edycji programu muzycznego na TVP. – Szkoda, bo kocham "The Voice of Poland", no ale, niestety, jest w TVP, więc sobie odpuszczę – powiedziała.

Na odpowiedź stacji TVP nie trzeba było długo czekać. "W związku z pojawiającymi się w mediach nieprawdziwymi informacjami, dotyczącymi ustalania składu jury programu "The Voice of Poland" TVP informuje, że w celu zapewnienia jak największej atrakcyjności formatu skład ten jest modyfikowany co sezon. Udział pani Margaret nie był planowany w najnowszej edycji "VoP". Pełna lista członków jury zostanie podana w najbliższym czasie" – poinformowała Telewizja Polska.


Wciąż trwają negocjacje związane z kolejną odsłoną programu "Voice of Poland". Wiadomo, że Edyta Górniak nie chce współpracować z Justyną Steczkowską. Gwiazda już wcześniej komentowała tę sprawę i cieszyła się, że koleżanka z branży nie zasiadła w fotelu jurorskim podczas wcześniejszych edycji muzycznego show.

Czytaj także: "To jest w TVP, więc sobie odpuszczę". Margaret dała znać, co sądzi o stacji Kurskiego

Przypomnijmy, iż po krótkiej przerwie do szefowania TVP powrócił Jacek Kurski, a ta głęboko upolityczniona stacja pozwala sobie na coraz więcej w walce z osobami, które nie wpisują się w linię rządzących z koalicji Prawo i Sprawiedliwość-Porozumienie-Solidarna Polska.

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, najnowszych kontrowersji pracownicy TVP dostarczyli swym zachowaniem w miniony piątek. Do propagandowej gry przeciw Rafałowi Trzaskowskiemu wciągnięto wówczas 12-letniego syna opozycyjnego kandydata na prezydenta.