Najlepszy prezent dla taty. Dla tego młodszego i tego starszego
Kupowanie prezentów dla taty jest skomplikowane. Albo bardzo łatwe. Jakim cudem może być i takie, i takie? Już wyjaśniam.
Na zawoalowaną wskazówkę, mówiącą o tym, co ewentualnie mogłoby go ucieszyć, trzeba polować długo i uważnie. Cała operacja jest dość skomplikowana, chyba że idziecie na łatwiznę i a) pytacie mamę (i liczycie, że nie usiłuje was wkręcić w zakup czegoś praktycznego, co akurat się ojcu “przyda”, typu pięciopak skarpetek); b) wychodzicie z założenia pod tytułem: “Coś się znajdzie”.
Ta ostatnia to jednak opcja dla fanów jazdy na rollercoasterze, czyli właściwie większości z nas — do momentu, aż wagoniki jadą pod górkę. Im bliżej jednak stromego spadku, tym wyraźniej słyszymy z tyłu głowy ten lekko już spanikowany głos: “Dlaczego znowu to zrobiłem?”.
A więc jeśli wy też zrobiliście to znowu, czyli nie założyliście wystarczającej ilości czasu na “prezentowe podchody” - mamy dla was kilka podpowiedzi, jak znaleźć prezentowe inspiracje.
Dla taty-młodszego: powrót do najpiękniejszych wspomnień
Przygotowania do Dnia Ojca są szczególnie pracowite z perspektywy młodych mam: trzeba znaleźć coś odpowiedniego dla własnego taty i dodatkowo, pomóc własnemu maluchowi w przygotowaniu jego niespodzianki.To drugie zadanie jest oczywiście najprzyjemniejsze, bo dzieci do tego typu aktywności podchodzą niezwykle entuzjastycznie: wykonanie profesjonalnej laurki? Żaden problem! Zorganizowanie jednoosobowego teatrzyku? Łatwizna, pod warunkiem, że mama pomoże z kostiumem. Zorganizowanie koncertu ulubionych przebojów taty? Wyciągamy zestaw do karaoke!
To, co możecie dzieciakom podpowiedzieć, to nawiązania do najprzyjemniejszych, wspólnie spędzonych chwil.
Jak wtedy, gdy przez cały dzień — od rana do wieczora oglądali wszystkie części Harry’ego Pottera i robili przerwy tylko po to, aby pójść do kuchni, wyciągnąć z paczki Oreo, nalać szklankę mleka i wykonać, niemal jednocześnie dobrze znaną sekwencję: “przekręć, poliż, zamocz”.
Może warto ożywić te wspomnienia? Paczka ulubionych ciastek, które będziecie wspólnie pałaszować po “premierze” dziecięcego teatrzyku z pewnością wywoła uśmiech na twarzy taty. Podobnie jak prezent w postaci pieczonej, wspólnie z mamą, tarty z kawałkami Oreo zatopionymi w śmietankowym kremie, na idealnie kruchym, ciasteczkowym spodzie… Tak. Musi wytrzymać w całości do przyjścia taty do domu. Nie. Nie możecie wcześniej spróbować “tylko malusiego kawałeczka”. Wszyscy wiemy, że na nim się nie skończy.
Dla taty-hobbysty: wszystko, tylko nie biały kruk
Wydaje się, że tata-hobbysta nie powinien zaliczać się do kategorii osób prezentowo problematycznych. Wystarczy kupić mu coś z “jego dziedziny”. Czyli jeśli kolekcjonuje znaczki, musimy po prostu znaleźć znaczek, którego nie ma jeszcze w kolekcji, prawda? Nie do końca.Fot. Unsplash.com / Clem Onojeghuo
Właśnie, klasera. Od tego powinniście właściwie zacząć. Dobrym tropem dla taty-hobbysty jest coś, co pomoże mu uporządkować czy usystematyzować kolekcję: zestaw akcesoriów, dzięki którym będzie mógł lepiej dbać o swoje “skarby” czy porządny zestaw do przechowywania.
Dla taty-szefa: pakiet odstresowujący
Karnet na zabiegi pielęgnacyjne nie jest pierwszą rzeczą, o której pomyślicie przy okazji poszukiwania prezentu dla mężczyzny. A to błąd. Jasne, nie chodzi o to, aby wysłać tatę na weekend do górskiego spa, gdzie z odżywczą maseczką na twarzy będzie praktykował jogę. Ale już sama joga to tak naprawdę dobry kierunek.Fot. 123rf.com / Jozef Polc
Dla taty-smakosza: warsztaty kulinarne
Podobnie jak w przypadku taty-hobbysty, im tata-smakosz coraz bardziej “wkręca się” w kulinaria, tym trudniej znaleźć dla niego odpowiedni prezent. Dlatego nie przeglądajcie katalogów z japońskimi nożami, nie sprawdzajcie rankingów maszyn do sous-vide. Dajcie raczej wędkę, a nie rybę, czyli na przykład karnet na warsztaty kulinarne.Fot. 123rf.com / iakovenko
Dla taty-ekstremalnego: niezapomniane wrażenia
Z prezentem dla taty, który od zawsze marzył, aby skoczyć na bungee czy przelecieć się paralotnią jest (z reguły) jeden problem: mama. Zanim więc wyślecie tatę na darmowy kurs spadochroniarski, najpierw skonsultujcie z nią ten ruch. To oczywiste, że może się martwić i mieć na ten temat swoje zdanie.Z drugiej strony, jeśli wcześniej wytłumaczył jej, że środki bezpieczeństwa, jakie towarzyszą różnego rodzaju ekstremalnym atrakcjom, naprawdę są na wysokim poziomie, to... kto wie, może w kolejnym roku będziecie kupować dwa karnety?
Artykuł powstał we współpracy z marką Oreo.