Meksyk. Gwałtowne protesty po śmierci młodego mężczyzny w areszcie

redakcja naTemat
W czwartek 4 czerwca w drugim co do wielkości mieście Meksyku – Guadalajarze, doszło do protestów przeciwko brutalności policji. Meksykanie wzywają do pociągnięcia do odpowiedzialności winnych za śmierć w areszcie miejscowego mężczyzny, rzekomo zatrzymanego za to, że nie nosił maski w miejscu publicznym.
Manifestacje w Guadalajarze Reuters
Takie manifestacje narastają w miastach na całym świecie od czasu śmierci George'a Floyda, czarnoskórego mężczyzny, który zmarł podczas policyjnej interwencji w Minneapolis.

Protestujący w historycznym centrum Guadalajary wskakiwali na policyjny samochód, rozbijali jego szyby, a następnie go podpalili. Wobec uczestników demonstracji policja zmuszona była użyć siły. Wiceminister ds. praw człowieka w Meksyku zwrócił się do władz w Jalisco o akta sprawy dotyczące śmierci aresztowanego mężczyzny i do władz stanu Kalifornia Dolna (Baja California), gdzie w lutym mógł mieć miejsce podobny incydent.

Stan Jalisco wdrożył rygorystyczne środki mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Noszenie maseczek jest tam obowiązkowe. Chociaż dokładne okoliczności śmierci w Jalisco nie są znane, to nagrania krążące w mediach społecznościowych pokazywały, że młody mężczyzna, zidentyfikowany jako Giovanni Lopez, został zatrzymany przez policję na początku maja. W tle słychać głosy świadków, z których wynika, że funkcjonariusze aresztowali go za nienoszenie maseczki. Lopez, pracownik budowlany, zmarł w areszcie. Zobacz materiał wideo.