PiS powstrzyma Trzaskowskiego wprowadzając stan nadzwyczajny? Publicyści ostrzegają
Przez ostatnie wydarzenia pozycja PiS jest coraz bardziej zagrożona. Jak wskazuje publicysta Sławomir Sierakowski, partia rządząca może z tego powodu wprowadzić stan wyjątkowy, aby tym samym przenieść termin wyborów prezydenckich. Podobną oceną wystawia także Jacek Nizinkiewicz, który twierdzi jednak, iż w grę może wchodzić "jedynie" stan klęski żywiołowej.
Publicysta zwraca też uwagę na to, że rośnie liczba przypadków zachorowań na Covid-19. "Jeśli rząd pozwoli, żeby liczba zachorowań rosła w takim tempie jak teraz, znajdzie sobie powód, żeby znowu móc zorganizować wybory po swojemu" – podkreśla. Sierakowski dodaje, iż z tego powodu PiS może sięgnąć po stan wyjątkowy, podczas którego nie można organizować wyborów. "Wystarczy tylko na terenie Śląska" – podsumowuje.
Natomiast Jacek Nizinkiewicz w tekście dla "Rzeczpospolitej" zauważa, że partia rządząca może wprowadzić stan klęski żywiołowej. "Może zostać zarządzony w każdym momencie i zostać wprowadzony na okres do 30 dni, następnie – za zgodą Sejmu (zwykła większość) – może zostać przedłużony na czas oznaczony. Dzięki temu wybory można byłoby przeprowadzić w czasie korzystniejszym dla władzy" – ocenia publicysta.
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach bilanse zakażeń koronawirusem to prawie 600 nowych przypadków dziennie. W poniedziałek Ministerstwo Zdrowia odnotowało największy dobowy przyrost liczby zakażeń od początku epidemii. W ciągu doby przybyło wówczas aż 599 nowych przypadków SARS-CoV-2. Najwięcej zakażeń odnotowano na Śląsku.
Co na to minister zdrowia? Łukasz Szumowski odpowiedział tak, że jego słowa w lot stały się hitem mediów społecznościowych. – Gdybyśmy nie wymazywali więcej górników, mielibyśmy spadek – stwierdził w porannej rozmowie w RMF FM.
Czytaj także: Trzaskowski przyniósł imponującą liczbę podpisów do PKW. Podziękował... władzy PiS
źródło: Onet, "Rzeczpospolita"