Test na koronawirusa za 30 zł? Marek Jakubiak pokazał szybki test kasetkowy na obecność przeciwciał

Monika Piorun
– Pokażę państwu, dziś dostałem tester. 30 zł kosztuje, a nie 600 – ogłosił na antenie TVP Marek Jakubiak. Kandydat na prezydenta RP w trakcie debaty pokazał tanią alternatywę na sprawdzenie, czy w naszym ciele są przeciwciała, czyli antygeny IgG i IgG, które organizm wytwarza w kontakcie z patogenami. Wyniki można otrzymać już po 10 minutach. Co właściwie można dzięki nim ustalić i jaka jest ich rzeczywista cena?
Mirosław Jakubiak zszokował wszystkich, gdy w trakcie debaty prezydenckiej pokazał "test na koronawirusa", który według przedstawionych przez niego informacji miałby kosztować 30 zł. Fot. TVP /Screen z Debaty Prezydenckiej 17.06.2020
– Ten tester pokazuje czy byłem chory, czy jestem chory i czy jestem zagrożeniem – przekonywał Marek Jakubiak w trakcie wczorajszego wystąpienia podczas debaty prezydenckiej w Telewizji Publicznej. Czy rzeczywiście można w ten sposób ustalić, czy jesteśmy zakażeni koronawirusem?

Co można ustalić za pomocą testu, który pokazał Marek Jakubiak?

– Ten test NIE mówi nam, czy mamy wirusa w organizmie, czy nie. Sprawdza tylko, czy jest reakcja układu odpornościowego na SARS-CoV-2. Poniekąd możemy na tej podstawie ustalić, czy jesteśmy zakażeni lub na jakim etapie infekcji się znajdujemy – wyjaśnia dr Maciej Jędrzejko ze Śląskiego Instytutu Matki i Dziecka w Chorzowie, którego porady udzielone za pośrednictwem mediów społecznościowych cytowaliśmy w maju na łamach natemat.pl.


Czytaj także: Lekarz tłumaczy, jak zrobić samodzielnie w domu test na koronawirusa [INSTRUKCJA]

Dr Jędrzejko – lekarz ginekolog ze Śląska – pokazał, w jaki sposób regularnie sprawdza, czy w trakcie pracy z pacjentami nie został zakażony koronawirusem. Wykorzystuje w tym celu tzw. test kasetkowy (serologiczny) na obecność antygenów IgG i IgM, wytwarzanych przez organizm w kontakcie z patogenami. W takcie pandemii covid-19 tego typu badania, które "z jednej kropli kwi" można przeprowadzić samodzielnie w domu, masowo wykonywano m.in. w Czechach i Korei Południowej.

Dr Jędrzejko wraz z innymi lekarzami, z którymi na co dzień współpracuje, zaopatruje się w nie w hurtowniach medycznych po niższej cenie niż na rynku farmaceutycznym, ale w jego opinii w aptece lub na stronach internetowych koszt takich testów powinien się wahać od około 40 do 60 zł (przyp. red. sprawdziliśmy, że w sieci cena szybkich testów kasetkowych jest jednak nieco wyższa i wynosi minimum 69 zł, najczęściej zaś trzeba za nie zapłacić powyżej 100 zł).

Marek Jakubiak mógł się więc zasugerować ceną hurtową podaną np. przez lekarza lub innego pracownika służby zdrowia, który ma dostęp do szybkich testów serologicznych w hurtowniach farmaceutycznych. Zwykli klienci aptek muszą zapłacić za testy kasetkowe kilkukrotnie więcej niż 30 zł, jak twierdzi kandydat na prezydenta RP.

Tania alternatywa dla drogich testów na koronawirusa. Czy to w ogóle działa?


– Testy przesiewowe mają ten plus, że są stosunkowo tanie, można je powtarzać i szybko uzyskiwać wyniki. Jednokrotne wykonanie testu i np. jego wynik ujemny w praktyce niewiele dla nas oznacza, a jedynie sugeruje, iż raczej nie mamy aktywnej infekcji oraz że nie mamy odporności – tłumaczył w rozmowie z natemat.pl dr Jędrzejko.

Czytaj także: Lekarz ze Śląska apeluje: "Ludzie, róbcie testy i nie czekajcie na rekomendacje rządowe"

– W jednym z ośrodków, w którym pracuję, udało się za pomocą tych testów zidentyfikować czterech zakażonych pracowników i ich odizolować. Dalsze wyniki badań pokazały, że osoby te właśnie przechodzą bezobjawowo COVID, a ich izolacja zatrzymała łańcuch transmisji zakażenia – przekonywał dr Jędrzejko.

Jego zdaniem w Polsce cały czas mamy spory szum informacyjny na temat szybkich testów serologicznych, wokół których pojawia się wiele kontrowersji. Problem polega na tym, że brakuje krajowych producentów tego typu badań. Nie ma też żadnych rzetelnych badań naukowych, które mogłyby jednoznacznie wykazać, że testy kasetkowe nie są wiarygodne.

Światowa Organizacja Zdrowia odradza jednak wykorzystywanie ich wyników zarówno do diagnozowania lub wykluczania zakażenia SARS-CoV-2, jak i do informowania o tym, na jakim etapie zakażenia może być dany pacjent.

Czytaj także: Negatywny test na koronawirusa nie daje pewności. Naukowiec z Yale ostrzega przed fałszywymi wynikami

Test kasetkowy jest wiarygodny tak samo jak... komercyjny test ciążowy?

Zdaniem doktora Jędrzejko, który specjalizuje się w ginekologii i posiada kilkunastoletnie doświadczenie zawodowe, choć testy kasetkowe mają swoje ograniczenia, to jednak opierają się na doskonale znanej w medycynie tzw. immunochromatografii bibułowej, którą wykorzystuje się m.in. w kasetkowych testach ciążowych, które można kupić nawet w drogeriach.

Nikt nie kwestionuje tego, że w przypadku powszechnie dostępnych komercyjnych testów ciążowych nie można mieć zupełnej pewności, czy uzyskany wynik jest w 100 proc. prawdziwy i należy go potwierdzić podczas konsultacji lekarskiej. Tak samo wynik uzyskany za pomocą kasetkowego testu może być dla nas jedynie wskazówką, czy w naszym organizmie doszło do wytworzenia przeciwciał wskazujących na możliwość infekcji.

Dr Jędrzejko jest przekonany, że newet jeśli część testów badających przeciwciała IgG i IgM może dawać fałszywe wyniki, to i tak nie należy z nich zupełnie rezygnować. Co więcej, gdyby sam był ministrem zdrowia, to wolałby zainwestować publiczne pieniądze na wykonanie badań pilotażowych sprawdzających wiarygodność testów kasetkowych. Zanim wydałby miliony na ich zamówienie, z pewnością by upublicznił ich wyniki. Dla zwykłych ludzi mogłoby się to wiązać ze sporymi oszczędnościami.

Za wykonanie testów genetycznych (w tym testów PCR), które są najbardziej wiarygodne i dają dokładniejsze wyniki w rozpoznawaniu zakażenia SARS-CoV-2, trzeba bowiem zapłacić około 500-600 zł.

Testy kasetkowe są dużo tańsze i choć nie są tak wiarygodne jak pozostałe, to jednak dla wielu osób mogą stanowić pewną alternatywę. Ich wyniki i tak należy potwierdzić za pomocą testów molekularnych.
Rodzaje testów na koronawirusa:
Na rynku jest dostępnych kilka rodzajów testów określających możliwość zakażenia koronawirusem. Do najtańszych opcji należą tzw. testy kasetkowe.Fot. Diagnostyka/ laboratoria medyczne
testy genetyczne (w tym testy RT-PCR) – ich wyniki są najbardziej wiarygodne, polegają na pobieraniu wymazów z gardła, można je zrobić m.in. w mobilnych punktach Drive-Thru. Kosztują około 500 - 600 zł.

testy immunologiczne (serologiczne) na obecność przeciwciał w surowicy krwi pacjenta – można dzięki nim określić, kto mógł zostać zakażony SARS-CoV-2 i posiada wskazujące na to antygeny.

Można je wykonać albo w standardowych laboratoriach (wtedy ich cena waha się od około 100 do 300 zł) lub w formie tzw. szybkich testów kasetkowych, które można wykonać samodzielnie z pojedynczej próbki krwi (ich cena jest niższa niż w laboratorium, w sprzedaży internetowej kosztują powyżej 69 zł).


JAK INTERPRETOWAĆ WYNIKI TESTU KASETKOWEGO?

Test może pokazać nam 4 sytuacje:

1) IgM (-); IgG (-) – test nie wykrył żadnych przeciwciał

2) IgM (+); IgG (-) – test wykrył "przeciwciała walki", czyli pacjent jest na początku zakażenia, jest wysoko zakaźny dla otoczenia. Taka osoba może mieć objawy (20 proc.) lub może być bezobjawowy (80 proc.). Należy potwierdzić taki test badaniem przeciwciał z krwi metodą ELISA (koszt 120-250 zł). Jeśli się potwierdzi, to dopiero należy wykonać test PCR na obecność RNA wirusa (koszt 500-600 zł). Można to zrobić jednocześnie.

3) IgM (+); IgG (+) – test wykrył zarówno "przeciwciała walki", jak i "przeciwciała pamięci", czyli pacjent jest w okolicach szczytu (przed, w trakcie lub po) swojego zakażenia, jest wysoko zakaźny dla otoczenia. Może mieć objawy (20 proc.) lub może być bezobjawowy (80 proc.) Należy potwierdzić taki test badaniem przeciwciał z krwi np. metodą ELISA (koszt 120-250zł). Jeśli się potwierdzi, to dopiero należy wykonać test PCR na obecność RNA wirusa (koszt 500-600zł). Można to zrobić jednocześnie.

4) IgM (-); IgG (+) – test wykrył tylko "przeciwciała pamięci", czyli pacjent jest w fazie eliminacji wirusa z organizmu, ale do 28 dni może nadal być zakaźny dla otoczenia, po upływie tego czasu można założyć, że taki pacjent jest ozdrowieńcem i jest bezpieczny dla otoczenia.


Czytaj także: Oto cała "jedenastka". Sprawdź, czy znasz wszystkich kandydatów w wyborach prezydenckich 2020