Duda trzyma asa w rękawie. W planach jest obietnica, która skusić ma seniorów

redakcja naTemat
Andrzej Duda ma zaoferować seniorom dodatkowe pieniądze. Pieniądze bardzo duże, bo nie chodzi już wyłącznie o 13. czy nawet 14. emeryturę. Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", walka o przejęcie jak największej liczby głosów emerytów i rencistów poszła na całość.
"Wyborcza" o szykowane obietnicy Andrzeja Dudy dla seniorów. Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta

Podwojone emerytury

Chodzi o obietnicę "podwojonych emerytur". W najbliższych dniach deklaracje w tej sprawie mają się pojawić na wiecach wyborczych kandydata Prawa i Sprawiedliwości. W ostatnich tygodniach pojawiały się w tej kwestii pierwsze sygnały.

Czytaj także: PiS ma już plan na 14. emeryturę. Niektórzy nie dostaną ani grosza


"Wyborcza" przypomina słowa Andrzeja Dudy z lutego tego roku: "Mam nadzieję, że będzie 14. emerytura, daj Boże potem 15. emerytura, aż dojdziemy do tego, że podwyższymy państwu wszystkie świadczenia emerytalne w sposób bardzo znaczący, bo to jest ważne". Jednak kilka dni temu na wiecu w Kielcach prezydent poszedł dalej - i to nie o krok, a o kilkanaście kroków.
Andrzej Duda
prezydent RP, kandydat na prezydenta

Powiedziałem do koleżanek i kolegów z rządu: słuchajcie, sprawa jest prosta - trzeba zacząć wypłacać emerytom i rencistom dodatkowe świadczenia i trzeba starać się wypłacać ich coraz więcej. Może w końcu uda się nam dojść do pełnych 12 i będzie za każdym razem dwa razy tyle, co do tej pory mieli. Bo o to właśnie chodzi, bo to będzie dla nich rzeczywiście znaczący wzrost. Do tego zmierzamy.

"Gazeta Wyborcza" przytacza opinię dra Łukasza Wacławika, specjalisty od ubezpieczeń społecznych, który objaśnia, co oznaczają słowa kandydata ubiegającego się o reelekcję. – Wynika z nich, że prezydent chce wypłacać też 16., 17. i w końcu 24. emeryturę. Oznaczałoby to, że wszyscy emeryci dostawaliby podwójne emerytury co roku. A to dodatkowe ponad 130 mld zł rocznie – tłumaczy ekspert. Skąd Andrzej Duda zamierza wziąć pieniądze, aby zrealizować taką obietnicę? Odpowiedź wydaje się prosta: z podatków. Tym bardziej, że w kasie ZUS-u tych środków nie ma i nie będzie.


Na podstawie prognoz Eurostatu o demografii oraz resortu finansów o stopie bezrobocia, inflacji, wzroście płac i PKB ZUS przygotował trzy warianty sytuacji Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. W najbardziej optymistycznym na wypłaty w latach 2020-24 zabraknie 211 mld zł. W najbardziej pesymistycznym - do 2024 r. na renty i emerytury zabraknie aż 355 mld zł.

źródło: wyborcza.pl