To zdjęcie miało pomóc Dudzie. Po ostatnim skandalu wraca i uderza w prezydenta
redakcja naTemat
Na nieszczęście dla Andrzeja Dudy wraca zdjęcie, które walczący o reelekcję prezydent zrobił sobie podczas wizyty w USA. Chodzi o dowód poparcia, jakiego udzielił mu bokser Tomasz Adamek. Dotąd sprawa przechodziła bez echa, ale w kontekście ostatnich bulwersujących wydarzeń Polki przypominają, że Adamek to człowiek, który publicznie pochwalał przemoc domową.
Z niedawnej podróży do Stanów Zjednoczonych prezydent Andrzej Duda przywiózł nie tylko zdjęcia z Donaldem Trumpem. Na swoim Instagramie kandydat Prawa i Sprawiedliwości w wyborach prezydenckich 2020 ma też pamiątkę po spotkaniu z Tomaszem Adamkiem.Na fotografii widzimy, jak Duda zbija pięść z bokserem. Polityk zapewne pochwalił się tą znajomością z nadzieją na zwiększenie poparcia, ale teraz robi się ona kłopotliwa.
Po tym, gdy ujawniono, żw Andrzej Duda ułaskawił pedofila i sprawcę przemocy domowej, Polki przypominają bowiem o poglądach, którymi publicznie szczycił się Tomasz Adamek. W 2017 roku w programie Kuby Wojewódzkiego pięściarz bez cienia zażenowania przekonywał, iż "rozpuszczone kobiety trzeba lać".Publiczne propagowanie tego typu poglądów z pewnością nie pomaga w walce ze zjawiskami, jakie miały miejsce w domu człowieka, któremu niedawno pomógł Andrzej Duda. Jak wielokrotnie informowaliśmy w naTemat.pl, prezydent zastosował prawo łaski nie tylko wobec pedofila, ale i sprawcy wieloletniej przemocy domowej."W okresie od lutego-marca 2007 r. do 14 listopada 2011 r. znęcał się psychicznie i fizycznie nad córką i konkubiną poprzez wyzywanie ich słowami wulgarnymi, poniżanie, szarpanie, popychanie, bicie, uniemożliwianie oglądania telewizji, grożenie obu pobiciem, zaś nadto wyrzuceniem jej z mieszkania, przy czym w dniu 23 lipca 2010 r. spowodował u konkubiny stłuczenie głowy w postaci rany tłuczonej okolicy ciemieniowej prawej przez uderzenie jej wentylatorem w głowę" – można przeczytać w aktach ułaskawionego.