"Zatrzymajmy to draństwo!". Oto, co Trzaskowski usłyszał o TVP w małej wiosce

Zuzanna Tomaszewicz
We wtorek Rafał Trzaskowski odwiedził gminę Sadki w woj. kujawsko-pomorskim, gdzie spotkał się z ludźmi ze wsi Radzicz. Mieszkańcy opowiedzieli kandydatowi Koalicji Obywatelskiej o tym, co sądzą o TVP. – Tak mi się trąca trochę Koreą Północną – mówił jeden z mężczyzn.
Rafał Trzaskowski spotkał się we wtorek z mieszkańcami wsi Radzicz. Fot. Twitter.com/trzaskowsk2020
– Przed panem ciężki czas. Agresja w mediach – zwrócił się do Rafała Trzaskowskiego jeden z mieszkańców wsi Radzicz. – Jak otwieram telewizję publiczną, bo oglądam, bo muszę się na tym znać trochę, to tak mi się trąca trochę Koreą Północną. My jako ludzie Solidarnosci, jako ludzie z tamtego czasu, z opozycji, domagamy się i żądamy od siebie. Weźmy udział w wyborach, zatrzymajmy to draństwo, które się dzieje – nawoływał. Przypomnijmy, że wcześniej we wtorek Rafał Trzaskowski spotkał się z mieszkańcami Łagiewnik Kościelnych. Nie zabrakło "ciekawych" momentów. W trakcie spotkania jeden z dziennikarzy TVP zasugerował, że ludzie obecni na wystąpieniach Trzaskowskiego są podstawieni. Jako dowód podał przykład obecnego na "Arenie prezydenckiej" przedstawiciela redakcji "Najwyższego Czasu!", który ma być też pracownikiem jednego z warszawskich urzędów.


Kandydat opozycji uśmiechnął się, słysząc te zarzuty. – Te pytania przekraczają już granice absurdu – zaczął, po czym zwrócił się do zgromadzonych wokół niego mieszkańców Łagiewnik. – Telewizja publiczna twierdzi, że jesteście państwo opłaconymi statystami – powiedział. Tłum zareagował śmiechem.

Potem Trzaskowski przyjął już poważniejszy ton. – Zapewniam, że ustawki robi tylko TVP i prezydent Andrzej Duda. Odniósł się też do zarzutu o udział podstawionego dziennikarza w debacie. – Takie pytania trzeba kierować bezpośrednio do "Najwyższego Czasu!". Ja nie wiem, kogo wysyła dana redakcja, bo nie jestem od lustrowania ludzi, tym zajmujecie się wy – odgryzł się.

Czytaj także: Ostra reakcja stołecznego ratusza ws. kierowców po narkotykach. Umowa z Arrivą zawieszona