Pornografia może powodować problemy z erekcją. Zaskakujące wyniki badań

Monika Piorun
Kolejny raz potwierdza się, że "owoc zakazany" smakuje najlepiej, ale na zdrowie może nam wyjść tylko wtedy, jeśli będziemy go spożywać z umiarem. Najnowsze odkrycie naukowców wskazuje, że powszechny dostęp do erotycznych zdjęć i materiałów wideo w internecie wcale nie wpływa pozytywnie na kondycję mężczyzn w sferze intymnej. Okazuje się, że w przypadku panów istnieje związek pomiędzy częstotliwością oglądania pornografii a jakością życia seksualnego. W największe zdumienie może jednak wprawić to, kto najczęściej poddaje się tej "grzesznej" przyjemności.
Fot. Aleksandr Grechaniuk /123RF
Nowe wyniki badań prowadzonych przez międzynarodowy zespół naukowców pod kierunkiem prof. Guntera de Wina z Uniwersytetu w Antwerpii wskazują na ciekawą zależność pomiędzy częstotliwością oglądania pornografii a... kłopotami z erekcją.

Więcej pornografii = częstsze problemy z erekcją

Badacze poprosili ponad 3,2 tys. heteroseksualnych mężczyzn o wypełnienie kwestionariusza zawierającego 118 pytań dotyczących sfery intymnej, regularności stosunków seksualnych, masturbacji oraz pornografii.

65 proc. ankietowanych uznało, że bardziej niż oglądanie treści o charakterze erotycznym satysfakcjonuje ich seks z własną partnerką. Pozostali nie kryli, że na pornografię poświęcali średnio 70 minut w ciągu tygodnia, a za każdym razem przeznaczali na to od 5 mięciu minut do około kwadransa. 20 proc. panów zadeklarowało z kolei, że stale odczuwają potrzebę oglądania coraz bardziej ekstremalnego porno, by utrzymać taki sam poziom podniecenia, co wcześniej.


Wśród mężczyzn poniżej 35. roku życia aż 23 proc. przyznało się do problemów z erekcją podczas kontaktu seksualnego.

Takie wyniki były dla naukowców sporym zaskoczeniem. Na podstawie danych zebranych w kwestionariuszach badaczom udało się wykazać, że:

Im więcej treści pornograficznych oglądają młodzi mężczyźni, tym częściej skarżą się na zaburzenia erekcji w trakcie zbliżeń intymnych z partnerką.

Erekcja (łac. erectio) oznacza wzwód, czyli usztywnienie męskiego prącia. W tym celu narząd ten musi przepompować ponad 20 razy więcej krwi niż w stanie spoczynku.

Wśród najczęstszych przyczyn zaburzeń erekcji wymienia się problemy z układem krwionośnym, hormonami, na skutek niektórych leków, chorób (m.in. cukrzycy) lub blokad psychicznych.

Rzadziej terminem tym określa się powiększenie brodawek sutkowych lub łechtaczki u kobiet.

Od pornografii do zaburzeń erekcji?

Choć badacze zdają sobie sprawę z tego, że uzyskane wnioski wyciągnięto jedynie na podstawie kwestionariuszy, a nie kompleksowych badań klinicznych, przez co nie muszą być reprezentatywne dla całej populacji, to jednak wcale nie wycofują się ze swojego stanowiska.

Naukowcy już ogłosili, że chcą zweryfikować nowe odkrycie w dalszych badaniach. Zależy im także na tym, by dokładnie przeanalizować, w jaki sposób pornografia oddziałuje na kobiety.

Wśród ekspertów od lat toczy się dyskusja o to, jaki wpływ na ludzki organizm ma pornografia. Choć opinie na ten temat nadal są podzielone, to jednak zdaniem zespołu pod kierunkiem prof. Guntera de Wina, wyniki, które udało się im potwierdzić, powinny skłonić wszystkich seksuologów do tego, by zaczynać leczenie pacjentów z problemami z erekcją od ustalenia, jak często oglądają porno.

Erotyczna "teoria względności", czyli garść statystyk:

⦁ średnia długość penisa we wzwodzie = 13,12 cm

⦁ przeciętna długość rozciągniętego penisa = 12,24 cm

⦁ obwód penisa w stanie spoczynku = 9,31 cm

⦁ przeciętny obwód penisa w stanie erekcji = 11,66 cm

Garść statystyk dotyczących erekcji.Fot.tang90246/123RF

Od sacrum do profanum (i na odwrót), czyli dlaczego fani porno są... bardziej religijni?

Ostatnią cechą, jaką pewnie większość z nas kojarzy z osobami najczęściej korzystającymi z pornografii jest... pobożność. Okazuje się jednak, że istnieje taka zależność, wskazują na to wyniki badań opublikowanych na łamach "Journal of Sex Research". Jak to możliwe?

Przez 6 lat socjolog Samuel Perry prowadził eksperyment na grupie złożonej z ponad 1,5 tys. dorosłych mężczyzn. Naukowiec udowodnił, że Amerykanie, którzy systematycznie (więcej niż raz w tygodniu) sięgają po treści erotyczne w serwisach pornograficznych... częściej się modlą (bez względu na wyznanie) i chętniej uczestniczą w wydarzeniach religijnych w kościołach lub innych miejscach zgromadzeń wiernych. Z czego to wynika?
Zakazany owoc smakuje najlepiej? Okazuje się, że osoby najczęściej korzystające z pornografii, są bardziej... pobożne. Przekraczanie granicy pomiędzy sacrum a profanum może pobudzać ich libido.Fot. sakkmesterke/123RF


Zdaniem naukowca, jeśli chodzi o fanów pornografii, to osoby podające się za gorliwych wyznawców różnych religii, mają największą potrzebę doświadczania przeżyć o charakterze mistycznym (zwłaszcza, jeśli chodzi o przekraczanie granicy pomiędzy sacrum a profanum).

Na poziomie emocjonalnym mogą próbować zrekompensować swoje poczucie winy za nieprzyzwoite zachowanie (najczęściej zupełnie sprzeczne z dogmatami ich religii) silną potrzebą duchowego oczyszczenia, co przekłada się na poczucie obowiązku praktykowania wiary.

Na drugim biegunie znajdują się natomiast osoby, które deklarują, że nigdy nie miały dostępu do treści pornograficznych. W ich przypadku poczucie wiary jest najsilniejsze. Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że jakiekolwiek wyznanie może wpływać na to, jak często oglądamy porno. Badania nie potwierdziły takiego związku.

Dowiedz się więcej:

Z nimi nie umówią się nigdy w życiu. Mężczyźni wyjawiają 25 typów nierandkowalnych kobiet

Zapytaliśmy kobiety, z kim nie mogłyby się umówić. Oto 25 typów nierandkowalnych facetów

Lawenda – letnie pachnidło, które koi nerwy i leczy bezsenność. Jej zapach... pobudza męskie libido

źródło: MedicalXPress / Universiteit Antwerpen