Banaś kontynuuje czystki w NIK. Chce odwołania kluczowego współpracownika

Łukasz Grzegorczyk
Wygląda na to, że Marian Banaś na poważnie wziął się za czystki w Najwyższej Izbie Kontroli. Właśnie okazało się, że szef tej instytucji chce się pozbyć jednego z kluczowych współpracowników. Potwierdzono to w oficjalnym komunikacie.
Marian Banaś chce odwołania Dyrektora Generalnego NIK Andrzeja Stycznia. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"W piątek 17.07 br. Prezes NIK Marian Banaś złożył do Marszałek Sejmu wniosek o odwołanie Dyrektora Generalnego NIK Andrzeja Stycznia" – informuje NIK w krótkim wpisie. Dodajmy, że wcześniej Banaś zdecydował o odsunięciu wiceprezesa Tadeusza Dziuby od nadzoru nad kontrolami, "aby zagwarantować niezależność”. Miało to związek z doniesieniami portalu Onet o tym, że Dziuba rzekomo manipulował wynikami kontroli, dotyczącej działalności europosłanki PiS Beaty Kempy, jako ministra do spraw pomocy humanitarnej w latach 2017-2019.


Banaś okopuje się w NIK

Niedawno "Rzeczpospolita" zauważyła, że w Najwyższej Izbie Kontroli pracuje personalna "miotła". Podkreślono, że Banaś najwyraźniej zamierza obsadzić swoimi ludźmi Kolegium NIK. Może wykorzystać okazję, bowiem części obecnych członków kończy się trzyletnia kadencja.

Czytaj także: Personalna "miotła" w NIK. Banaś chce umocnić swoją pozycję i przejąć kluczowe gremium