Zaczęła się bitwa o zabytkowy most na Dolnym Śląsku. Tom Cruise może go... wysadzić

Łukasz Grzegorczyk
Zabytkowy most nad Jeziorem Pilchowickim może pojawić się w siódmej części "Mission: Impossible". Albo bardziej pojawić się... i zniknąć, bo aż huczy od plotek, że konstrukcja miałaby zostać wysadzona na potrzeby produkcji. Sprawa już wzbudza ogromne kontrowersje, a projekt ma wspierać Ministerstwo Kultury.
Jeszcze w 2016 roku po tym moście jeździły pociągi. Teraz może być wysadzony na potrzeby filmu. Fot. YouTube / The Late Late Show with James Corden, Facebook / Piotr Rachwalski - Komunikacja Zastępcza
Mowa o 114-letnim moście kolejowym nad Jeziorem Pilchowickim w województwie dolnośląskim. Trzeba przyznać, że obiekt jest położony wyjątkowo malowniczo, więc nawet nie dziwi fakt, że mógł zainteresować filmowców. Przebiegająca tamtędy linia kolejowa została zamknięta w 2016 r., ze względu na zły stan techniczny.
Zacznijmy od tego, że sprawa nie jest nowa, bo o możliwym wysadzeniu mostu mówiło się od kilku miesięcy. Być może gdyby nie epidemia koronawirusa, wszystko potoczyłoby się szybciej, ale ostatnio temat ucichł. Nie da się już jednak ukryć, że coś jest na rzeczy. W marcu Piotr Rachwalski, były prezes Kolei Dolnośląskich w poście na Facebooku opisywał, że "urzędnicy i politycy jak usłyszeli hasło 'Hollywood', 'Paramount Pictures', 'Tom Cruise', to dostali małpiego rozumu". Niektórzy myśleli, że to żart, bo jak by nie patrzeć wiadomość o tym, że polski most będzie w "Mission: Impossible", brzmiała mało wiarygodnie. Rachwalski w rozmowie ze mną też nie ukrywa, że można to było tak odebrać.


– Pierwsza w tym temacie zaczęła działać fundacja z Jaworzyny Śląskiej, która wyczuła pismo nosem. Oni zgłosili ten most do wpisania na listę zabytków, bo okazało się, że on jest w rejestrze, a nie wykazie zabytków. W tym drugim przypadku ochrona jest mocniejsza – mówi dla naTemat.

20 marca w oświadczeniu PKP Polskich Linii Kolejowych wskazano, że mostu nikt nie chce wysadzać. "Historyczne są zachowane! Nie zmienia się funkcja mostu kolejowego nad Jeziorem Pilchowickim" – czytaliśmy. Można powiedzieć, że ten komunikat trochę przykrył wtedy temat, zresztą sprawą numer jeden był koronawirus. Wtedy Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków potwierdził też czynności w sprawie wpisania zabytku do rejestru zabytków.

Po kilku miesiącach "Gazeta Wyborcza" podała nieoficjalnie, że Tom Cruise ma w sierpniu przylecieć do Polski na zdjęcia do siódmej części "Mission: Impossible", a los ponad stuletniego mostu pozostaje niepewny. – 13 grudnia producent i reżyser filmu z USA zjawili się tam na miejscu i oglądali obiekt. Byłem pewny od marca, co się dzieje – zaznacza Rachwalski.

W sprawie zaczęły narastać wątpliwości, a garść zaskakujących informacji dorzucił w wywiadzie dla Wirtualnej Polski Robert Golba, prezes firmy Alex Stern, która odpowiadała za produkcję polskich zdjęć do filmu Stevena Spielberga "Most szpiegów", a teraz ma szykować zdjęcia do "Mission:Impossible 7". – Współpracujemy z Ministerstwem Kultury. Mamy pomoc państwa. Nie popełnimy żadnego przestępstwa. Wszystko będzie zgodne z polskim prawem – deklarował.

Czy rzeczywiście resort Piotra Glińskiego włączył się w tę akcję? Wysłaliśmy do ministerstwa nasze pytania, ale do chwili publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Piotr Rachwalski przyznaje mi, że ta sprawa na pewno zyska jeszcze większy rozgłos. – Wiele osób z różnych pobudek planuje działania, bo chodzi tu o podejście do dziedzictwa. Dla ludzi mieszkających na Dolnym Śląsku i w ogóle na ścianie zachodniej, to taki sam symboliczny obiekt jak Wawel. Niestety dla niektórych to tylko poniemiecki złom, który być może wysadzą Amerykanie – ubolewa.
Fot. Facebook / Piotr Rachwalski - Komunikacja Zastępcza
Pojawiły się nawet doniesienia, że most mógłby zostać wysadzony, a później... odbudowany, ale mój rozmówca w to nie wierzy, bo jak tłumaczy, "gwarancje na to, że ktoś wyłoży kilkadziesiąt milionów złotych na taką inwestycję, są żadne".

– Miałem w rękach ekspertyzy na temat tej konstrukcji. Wiem jedno, mosty w Polsce może nie wyglądają pięknie, ale nie zdarzyło się jeszcze w historii, by jakiś zawalił się pod pociągiem. Tory faktycznie są w fatalnym stanie, ale obiekt mostowy jest po prostu do remontu. Jako prezes Kolei Dolnośląskich prowadziłem tam ruch do końca. To tak jak ze starymi kamienicami, których się nie wysadza, tylko odnawia – zauważa.

Były szef Kolei Dolnośląskich nie ma wątpliwości, że zniszczenie mostu na zawsze pogrzebie plany rewitalizacji linii kolejowej. – Dużą manipulacją jest łączenie tych planów z tym, że ktoś przyjedzie, wysadzi most, a później rzekomo go odbuduje. Poprzednia część "Mission: Impossible" przyniosła ogromne przychody, ale nikt nie jest naiwny – stwierdza.

Na razie nie wiadomo, co stanie się z mostem. Barbara Nowak-Obelinda, Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków nie ma wątpliwości, że most to cenne dziedzictwo kulturowe regionu. – Prawdopodobnie w ciągu miesiąca zakończymy procedurę wpisu do rejestru zabytków. Most nie może zostać wysadzony. Tym bardziej że stare linie kolejowe są z powodzeniem rewitalizowane przez samorząd Dolnego Śląska – zapewniła na łamach "Wyborczej".

Z kolei Rachwalski podsumowuje, że most może uratować przede wszystkim właściciel, który po prostu nie pozwoli go wysadzić. – Jeszcze w Polsce nie ma przymusu poddawania się woli podmiotom z USA – dodaje.

O sprawę zapytaliśmy także Artura Zycha, burmistrza Wlenia. To miejscowość położona niecałe 10 km od zabytkowego mostu.

– Jeśli w wyniku wysadzenia mostu linia 283 zostanie zrewitalizowana, to jestem za. Dla mieszkańców Wlenia najważniejsza jest funkcjonująca komunikacja zbiorowa. Jeśli most miałby zostać wysadzony i nie będzie odbudowany, to sam będę protestował przeciw kręceniu tego filmu.Niestety niewiele zależy ode mnie. Właścicielem mostu są PLK, w związku z czym to ta firma rozgrywa całą sytuację – skomentował.

Czytaj także: "O, jedzie pociąg!". Duda wystąpił w gminie Halinów niedługo po sejmowym głosowaniu