Kolejny krok Ziobry ws. wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej. "Od słów do czynów"

Zuzanna Tomaszewicz
Zbigniew Ziobro przekazał w sobotę, że w poniedziałek złoży formalny wniosek do resortu rodziny o wypowiedzenia konwencji stambulskiej dotyczącej przeciwdziałania przemocy wobec kobiet. – W tej konwencji znalazły się zapisy o charakterze ideologicznych, których nie akceptujemy – powiedział podczas konferencji prasowej.
Zbigniew Ziobro o wniosku ws. wypowiedzenia konwencji stambulskiej. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
– Przechodzimy od słów do czynów. Składamy w poniedziałek formalny wniosek do resortu rodziny o podjęcie prac formalnych nad wypowiedzeniem tak zwanej konwencji stambulskiej. Ten resort, którym przyszło mi kierować uczynił na przestrzeni lat bardzo wiele, aby pokazać, że walka z przemocą wobec kobiet i przemocą domową jest naszym priorytetem – mówił w sobotę minister sprawiedliwości.

Zdaniem Zbigniewa Ziobry powodem wypowiedzenia konwencji ma być warstwa, która "została trochę przebiegle" tam wprowadzona. – W tej konwencji znalazły się też zapisy o charakterze ideologicznym, których nie akceptujemy i uważamy za szkodliwe. Jednym z nich jest konstruowanie pojęcia płci kulturowej, w opozycji do płci biologicznej, czyli prowadzenie do wniosku, że biologia nie determinuje tego, czy ktoś jest kobietą czy mężczyzną, tylko, ze to jest kwestia wybory społeczno-kulturowego, którego każdy może dokonywać – dodał.


Przypomnijmy, że w piątek pod siedzibą Ordo Iuris w Warszawie zebrały się tysiące osób, głównie kobiet. Zebrani protestowali przeciw wypowiedzeniu przez rząd konwencji antyprzemocowej.

Piątkowe protesty skomentował na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Polityk postanowił bronić decyzji rządu. "Platforma Obywatelska wykorzystuje kobiety do wojny ideologicznej. Konwencja Stambulska ratyfikowana przez PO nakazuje demoralizację dzieci, zmusza do promowania ideologii gender, łamie polską Konstytucję" – napisał polityk Solidarnej Polski w pierwszym z trzech tweetów.

Podczas manifestacji skandowano hasła nawołujące do odwołania minister rodziny Marleny Maląg. Nieoficjalnie RMF podaje, że "pani minister wyszła przed szereg, bo myślała, że przekaz Solidarnej Polski to przekaz całego rządu".

Czytaj także: "Horror, który pokazuje niewydolność państwa". Sędzia o ułaskawieniu pedofila przez Dudę