Gwałtowne protesty w Bejrucie. W społeczeństwie narasta gniew po niszczycielskim wybuchu

redakcja naTemat
W czwartek przed budynkiem parlamentu miał miejsce niewielki, aczkolwiek gwałtowny protest. Na ulice wyszli Libańczycy, którzy domagają się natychmiastowych zmian w kraju.
Gwałtowne protesty w Bejrucie Reuters
Obywatele mają już dość skorumpowanych polityków, nieudolności urzędników i braku jakichkolwiek działań ze strony rządzących, które miałyby poprawić bardzo trudną sytuację gospodarczą w kraju. Licząca około stu osób grupa próbowała wedrzeć się do parlamentu. Siły bezpieczeństwa zmuszone były użyć wobec protestujących gazu łzawiącego.

Zdaniem wielu Libańczyków to niekompetencja władz doprowadziła pośrednio do katastrofy. Blisko trzy tysiące ton azotanów było przez sześć lat składowanych w porcie bez żadnych zabezpieczeń. Wtorkowy wybuch w stolicy zabił co najmniej 154 osoby. Ćwierć miliona ludzi pozostaje bez dachu nad głową.

Libańskie władze wszczęły tej sprawie śledztwo. Zatrzymano 16 pracowników portu, w tym dyrektora generalnego. Na czas dochodzenia, które ma potrwać cztery dni, będą przebywać w areszcie domowym. Prezydent Libanu powiedział w piątek, że śledztwo ma zbadać, czy na eksplozję nie miała wpływu żadna ingerencja zewnętrzna. Zobacz materiał wideo.