Katastrofa ekologiczna w turystycznym raju. Ogromne ilości paliwa wyciekają do oceanu [WIDEO]

Łukasz Grzegorczyk
Władze Mauritiusa ogłosiły stan katastrofy ekologicznej po tym, jak z japońskiego tankowca, który osiadł na mieliźnie, wyciekają ogromne ilości paliwa. Dziewicze tereny, słynące z rafy koralowej są zagrożone. Do sieci trafiają zdjęcia i nagrania, pokazujące fatalne skutki wycieku.
U wybrzeżu Mauritiusa doszło do ogromnego wycieku paliwa. Fot. Twitter / AFP News Agency
Japoński tankowiec MV Wakashio uderzył w rafę koralową 25 lipca. Załogę udało się ewakuować, jednak na miejscu zostało około czterech tysięcy ton paliwa. Władze Mauritiusa niedawno poinformowały o wycieku, który stanowi ogromne zagrożenie dla środowiska naturalnego.

Na razie wiadomo o wycieku co najmniej 1000 ton ropy. Skutki są już widoczne gołym okiem. Tereny uznawane za raj dla turystów, zamieniły się w miejsce walki o przetrwanie dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Firma, do której należy tankowiec przekazała, że podjęto próby usunięcia statku, ale ze względu na złą pogodę akcję przerwano. Udało się odpompować jedynie 500 ton ropy. Akihiko Ono, wiceprezes japońskiego armatora Mitsui OSK Lines, w niedzielę przeprosił za dramatyczny problem, do którego przyczyniła się jego firma. Władze Mauritiusa już zwróciły się z prośbą o pomoc do ONZ. Premier Pravind Jugnauth ogłosił stan katastrofy ekologicznej i nie ukrywa, że jego wyspiarskie państwo po raz pierwszy ma do czynienia z problemem na taką skalę. Media zwracają uwagę, że sytuacja z wyciekiem paliwa to wyścig z czasem.


Czytaj także: Inwazja meduz w Bałtyku. Naukowcy alarmują, że grozi nam katastrofa ekologiczna