"Mój syn Kacper został zatrzymany na Białorusi". Poruszający apel matki Polaka, błaga o pomoc

Katarzyna Zuchowicz
"Nie wiem gdzie go wywieziono i nie wiem co robić. Płaczę i błagam Was o udostępnianie tego postu, bo tylko nagłaśniając tę sprawę mogę cokolwiek teraz zrobić" – pisze Aneta Sienicka na Facebooku. Jej syn ma 24 lata. Do Mińska pojechał w piątek, by wesprzeć swoich przyjaciół. Od poniedziałku nie ma z nim kontaktu.
"Mój syn Kacper Sienicki razem ze swoim kolegą Witkiem Dobrowolskim zostali zatrzymani przez milicję w Mińsku na Białorusi" – pisze na FB matka Polaka. Błaga o pomoc. Fot. Screen/Twitter/Franak Wiaczorka
Od niedzieli przez Białoruś przewija się niespotykana nigdy wcześniej fala protestów. Tysiące Białorusinów protestuje przeciwko sfałszowanym wyborom prezydenckim, milicja i OMON brutalnie atakują ludzi. Wczoraj media informowały o ok. 5 tys. zatrzymanych osób.

Czytaj także: "Zachowują się jak bandyci, jak dzicz". Oto OMON, który bije protestujących na Białorusi

Na Facebooku pojawił się poruszający apel Polki, która pisze, że wśród zatrzymanych w Mińsku jest jej syn, 24-letni Kacper Sienicki i jego kolega.

"Od wczoraj nie mam z nim kontaktu. Także nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ambasada RP w Mińsku nie są obecnie w stanie mi pomóc. Nie wiem gdzie go wywieziono i nie wiem co robić. Płaczę i błagam Was o udostępnianie tego postu, bo tylko nagłaśniając tę sprawę mogę cokolwiek teraz zrobić" – pisze Anna Sienicka.
O sprawie napisał "Wprost.pl".


W rozmowie z nim Anna Sienicka powiedziała, że Kacper poleciał do Mińska w piątek, by wesprzeć duchem swoich przyjaciół Białorusinów. Jej syn skończył Studia Europy Wschodniej.

"Od poniedziałku, od godziny 18:00 nie mam z nim kontaktu. We wtorek o 19:00 miał być w Warszawie, ale nie przyleciał. Wiem, że zdążył się jeszcze odprawić na wtorkowy lot do Polski. Prawdopodobnie wykorzystał chwilowy dostęp do internetu" – powiedziała.

O zatrzymaniu syna, jak twierdzi, dowiedziała się nieoficjalnie z ambasady w Mińsku. "Niestety nie uzyskała potwierdzenia, ale od postronnych osób wie, że zatrzymano dwóch Polaków, z których jeden miał wylecieć dzisiaj do Polski" – cytuje jej słowa "Wprost".

Poseł Michał Szczerba, który we wtorek wrócił z Mińska, napisał w nocy na Twitterze, że wszystko wskazuje na to, że wśród zatrzymanych w Mińsku jest dwóch polskich studentów. "Skontaktowały się ze mną ich rodziny, które utraciły wczoraj wieczorem z nimi kontakt. Otrzymałem zapewnienie od Pana Ambasadora, że konsul zajął się ich odnalezieniem" – napisał.
Czytaj także: Poseł PO na własne oczy zobaczył dramat Białorusinów. Opowiada, jak pacyfikowano protestujących

Czytaj także: "Najbardziej cierpliwy naród świata". Dlaczego po ćwierć wieku Białoruś mówi "DOŚĆ!"

źródło: Wprost.pl