Strażacy z Gdyni uratowali dwa koty z pożaru bloku. "Dla nas każde serce bije tak samo"
To historia rodem z filmu: strażacy narazili swoje życie, by uratować dwa koty w pożarze bloku. Kiedy wynieśli je na zewnątrz, zwierzaki nie ruszały się. Oba udało się jednak uratować. "Dla strażaków każde serce bije tak samo" – napisał na Facebooku jeden z bohaterskich funkcjonariuszy z Gdyni.
– W trakcie prowadzenia działań jeden z mężczyzn podszedł do strażaków i przekazał, że w budynku zostały jego dwa koty – powiedział polsatnews.pl mł. kpt. Jakub Friedenberger z komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdyni. Funkcjonariusze bez chwili wahania ruszyli na pomoc zwierzakom.
Strażacy wynieśli koty z mieszkania na zewnątrz i zaczęli reanimować. Jak widzimy na poniższych zdjęciach, zwierzęta leżały na ulicy zupełnie nieprzytomne. Po podaniu tlenu stanęły na nogi. – To była niecodzienna akcja, ale strażacy mają specjalistyczną wiedzę oraz sprzęt i mogli pomóc – podkreślił Friedenberger.
"Zachowaliście się po ludzku, co w tym przypadku brzmi dumnie i jest coraz rzadsze. Karma wróci", "Brawo wy. Oby inne służby pochodziły z taką empatią do wszystkich istot żyjących, świat byłby piękniejszy", "Wielkie dzięki, za to, że każde życie jest dla Was ważne", "Jest jeszcze jakaś nadzieja dla ludzkości, jeśli człowiek, narażając zdrowie, ratuje zwierzęta" – czytamy w setkach podziękowań i komentarzy.
Czytaj też: Kot uwięził na balkonie dwóch mężczyzn. Bez pomocy strażaków nie wyszliby z "pułapki"
Kot "znokautował" mężczyznę na chodniku. Reakcja tego psa jest wprost zadziwiająca
źródło: polsatnews.pl